Faworytem tego spotkania było Zagłębie, które jest liderem ekstraligi i miało jeden dzień więcej odpoczynku po swoim półfinale, w którym pokonało 4:2 GKS Katowice. Jastrzębianie w poniedziałek stoczyli zacięty bój z Unią Oświęcim, wygrywając 2:1.

To jednak podopieczni Rafała Bernackiego mogli objąć prowadzenie. W 5. minucie po strzale Riku Sihvonena krążek odbił się od słupka.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Potem inicjatywę przejęło Zagłębie. Bramkarz JKH Karolus Kaarlehto miał coraz więcej pracy. W 17. min nie zdołał już uratować swojego zespołu przed stratą gola. Fin zatrzymał wprawdzie strzał Joniego Piiponena, ale nie miał szans obronić dobitki Arona Chmielewskiego.

Pod koniec pierwszej tercji doszło do bójki na lodzie. W jej efekcie po pięciu hokeistów każdej z drużyn zostało na dwie minuty odesłanych do boksu kar.

W drugiej tercji gra się wyrównała. W pewnym momencie trener Zagłębia Matias Lehtonen poprosił nawet o czas, gdyż był niezadowolony z postawy swojego zespołu.

W 33. min doszło do bardzo kontrowersyjnej sytuacji. Vaino Sirkia zgrał krążek w kierunku bramki, tam jego lot w powietrzu przedłużył Brynkus. W tym samym monmencie interweniujący Kaarlehto poruszył bramką. Sędziowie długo sprawdzali na monitorze czy krążek przekroczył linię bramkową i ostatecznie podjęli decyzję o nieuznaniu gola.

Początek ostatniej tercji był piorunujący w wykonaniu JKH. Już w 12. sekundzie Fredrik Forsberg pięknym strzałem z nadgarstka pod poprzeczkę doprowadził do remisu. Asystę przy tym golu zaliczył Riku Sihvonen.

W 49. min dwuminutową karę otrzymał Michał Naróg. W momencie gdy obrońca Zagłębia wracał na lód, Forsberg podał zza bramki, Daniels Berzins z bliska posłał krążek do siatki i jastrzębianie objęli prowadzenie.

Końcówka była niezwykle emocjonująca. Jere Jokinen nie wykorzystał znakomitej okazji do wyrównania. Dwie minuty i osiem sekund przed końcem krążek, po strzale Victora Bjorkunga, wpadł do bramki JKH, ale sędziowie musieli rozstrzygnąć czy inny zawodnik Zagłębia Vaino Sirkia nie był na spalonym w polu bramkowym. Analiza akcji na monitorze trwała kilka minut. Ostatecznie gol nie został uznany.

Po wznowieniu gry trener Zagłębia Matias Lehtonen za Niilo Halonena wprowadziło dodatkowego napastnika. Szybko to wykorzystał Forsberg, który 98 sekund przed końcem strzałem do pustej bramki zdobył swojego drugiego gola. Zwycięstwo jastrzębian przypieczętował Sihvonen, który także umieścił krążek w opuszczonej bramce.

Cztery skundy przed końcem doszło do bójki pomiędzy zawodnikami obydwu drużyn i sędziowie nałożyli cztery kary meczu. Nie miało to już wpływu na losy spotkania.

Dla JKH GKS był to piąty triumf w Pucharze Polski. Poprzednio to trofeum zdobywał w 2012, 2018, 2019 i 2021 roku. To ogromny sukces trenera Bernackiego, dla którego jest to pierwszy sezon samodzielnej pracy w Jastrzębiu. Wcześniej przez 11 lat był asystentem Roberta Kalabera.

ECB Zagłębie Sosnowiec — JKH GKS Jastrzębie 1:4 (1:0, 0:0, 0:4).

Bramki: 1:0 Aron Chmielewski (17), 1:1 Fredrik Forsberg (41), 1:2 Daniels Berzins (51), 1:3 Fredrik Forsberg (59), 1:4 Riku Sihvonen (60).

Kary: ECB Zagłębie — 68; JKH GKS — 68 minut. Widzów: 2 600. (PAP)

Zagłębie Sosnowiec: Niilo Halonen — Matthew Sozanski, Bartosz Ciura, Jere Jokinen, Miika Roine, Joni Piiponen — Michał Naróg, Jakub Wanacki, Aron Chmielewski, Jonas Enlund, Michał Bernacki — Victor Bjorkung, Karol Biłas, Vaino Sirkia, Jere-Matias Alanen, Sebastian Brynkus — Oskar Kowalczyk, Michał Kotlorz, Jan Sołtys, Dominik Nahunko, Adrian Gromadzki.

JKH GKS Jastrzębie: Karolus Kaarlehto — Aku Alho, Emil Bagin, Riku Sihvonen, Daniels Berzins, Fredrik Forsberg —Peter Bezuska, Jakub Onak, Maciej Urbanowicz, Szymon Kiełbicki, Jakub Ślusarczyk — Marek Charvat, Patryk Hanzel, Radosław Nalewajka, Bartłomiej Stolarski, Łukasz Nalewajka — Jakub Adamek, Filip Wojciechowski, Mikołaj Osiadły, Karol Moś, Oskar Laszkiewicz.