Problemy zdrowotne Huberta Hurkacza rozpoczęły się podczas zeszłorocznego wielkoszlemowego Wimbledonu. Wówczas bowiem doznał kontuzji, a przez to, że chciał wystąpić na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, nie zdecydował się na zalecane leczenie.

W tym roku problemy z kolanem ponownie dały się we znaki. Doszło do tego, że w lipcu Polak poinformował, że poddał się artroskopii, a podczas zabiegu usunięto przerośniętą błonę maziową, która sprawiała kłopoty.

Od tego czasu nasz tenisista raz po raz wycofywał się z kolejnych turniejów. W piątek (26 września) jasne stało się, że nie wystąpi w imprezie rangi ATP 1000 w Szanghaju. Kilka godzin po tym ogłoszeniu Hurkacz zamieścił wpis, w którym poinformował o swojej przyszłości.

„Drodzy kibice, chciałbym wam bardzo podziękować za wszystkie wiadomości, wsparcie i dobre słowa, które od Was dostaję. To dla mnie ogromnie ważne i dodaje mnóstwo energii. Czuję się dobrze, wszystko idzie tak jak trzeba i wygląda naprawdę pozytywnie. Codziennie pracuję z moim zespołem na siłowni, na korcie i z fizjoterapeutą. Jednocześnie wiem, że aby wrócić do gry w turniejach i rywalizować na najwyższym poziomie, muszę być przygotowany na 110 proc. Dlatego najlepszą decyzją jest start w kolejnym sezonie – w pełni gotowy do walki. Dziękuję, że jesteście ze mną i do zobaczenia już wkrótce na turniejach!” – brzmi wpis Hurkacza w mediach społecznościowych.

Tym samym można spodziewać się, że sytuacja Polaka w światowym rankingu ATP jeszcze się pogorszy. Obecnie nasz tenisista, który najwyżej był sklasyfikowany na 6. miejscu, plasuje się na 78. lokacie.

ZOBACZ WIDEO: Polska mistrzyni przeżyła koszmar. „Mój mąż wtedy pierwszy raz zemdlał”