• Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

Prezydent przekazał również, że między nim a szefem „nie było uszczypliwości, ponieważ reprezentowali jedno państwo na forum ONZ”. — Są między nami różnice, to rzecz publicznie w Polsce znana, ale na arenie międzynarodowej, w ONZ, patrzy się na prezydenta Polski i ministra spraw zagranicznych przez pryzmat państwa, a nie wewnętrznych sporów — dodał.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

  • Jakie granice powinno się bronić według Karola Nawrockiego?
  • Jakie różnice istnieją między Nawrockim a Sikorskim?
  • Co prezydent Nawrocki sądzi o wystąpieniu Donalda Trumpa?
  • Jakie wnioski Nawrocki wyciąga z incydentu z 10 września?

— Myślę, że Polakom podobało się, że z klasą występowaliśmy wspólnie, nie przenosząc tych uszczypliwości na forum międzynarodowe. Nie mogę mówić za pana ministra Sikorskiego, ale ja działałem z prostym zamiarem: jak najlepiej reprezentować Polskę — uznał Karol Nawrocki.

Podczas wywiadu prezydent ocenił pozytywnie także wystąpienie Donalda Trumpa, ponieważ „wskazał na błędy naszych partnerów z Europy Zachodniej”. — Mówię to jako człowiek, który jest zwolennikiem obecności Polski w UE, ale też będąc świadomy, że wiele błędów Unii doprowadziło do obecnej sytuacji. Dotyczy to kryzysów migracyjnych, a pośrednio także tego, co dzieje się na Ukrainie, bo przez lata dotowano Federację Rosyjską za sprawą zakupów rosyjskiego gazu, czy poprzez ideologię związaną z Zielonym Ładem — dodał.

Z kolei odnosząc się do słów prezydenta USA o odzyskaniu terenów przez Ukrainę, Karol Nawrocki powiedział, że wynika to „z wielkiej solidarności państw takich jak Polska oraz innych państw w Europie i na świecie, które wspierają Ukrainę, a także z determinacji ukraińskich żołnierzy”. — Oczekiwanie, że Ukraina wyjdzie z tej wojny bez strat terytorialnych, wyraża cała wspólnota europejska — stwierdził.

Podczas wywiadu prezydent został zapytany również o zniszczenie domu w Wyrykach, gdy nad polskim niebem pojawiły się rosyjskie drony. Karol Nawrocki uznał, że „10 września powinien być dla nas lekcją do odrobienia”. — Jako wspólnota narodowa i wojsko sprawdziliśmy się. Poza tym ważnym incydentem nikt nie zginął. Reakcja polskich sił zbrojnych była odpowiednia, sojusznicza — również. Powinniśmy jednak traktować 10 września jak zadanie, które należy wykonywać coraz lepiej — powiedział.