— Wiem, że to jest przestrzeń naiwna, dziecięca, ale pomyślałem sobie, że to jest dojmujące uczucie, które mi cały czas towarzyszy. I jest to też sprzeciw wobec bezsilności, którą odczuwam względem współczesnych czasów — tego, co się dzieje na świecie, ale też również tego, co się dzieje w Polsce.

Piotr Domalewski, autor docenionych produkcji „Cicha noc”, „Jak najdalej stąd” oraz „Hiacynt”, w nowym filmie opowiada o grupie nastoletnich ministrantów, którzy — sfrustrowani obojętną postawą dorosłych i instytucji Kościoła wobec niesprawiedliwości społecznej — postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce. Uzbrojeni w młodzieńczy bunt i własną interpretację Pisma Świętego zakładają podsłuch… w konfesjonale, aby lepiej poznać swoich sąsiadów. Chcą pomagać tym, którzy wsparcia potrzebują. I karać tych, którzy za swoje grzechy nie żałują.

Całą rozmowę z Piotrem Domalewskim obejrzycie poniżej:

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

„Domalewski nie ucieka od trudnych pytań dotyczących wiary i Kościoła katolickiego. Jego film nie jest jednak antyklerykalny, lecz głęboko refleksyjny. Reżyser za pomocą przypowiastki pokazuje Kościół jako korporację, w której tak wierni, jak i duchowni stają się ofiarami mechanizmów, które sami współtworzą. Nie ma tu prostych oskarżeń — jest za to próba zrozumienia, dlaczego instytucja, która miała nieść pomoc i nadzieję, coraz częściej rozmija się z tymi wartościami” — pisał na łamach Onetu Dominik Jedliński o filmie „Ministranci”.

Film w kinach od 21 listopada.