Rosja toczy dziś dwie wojny: jedną z Ukrainą, drugą – z własnym dowództwem wojskowym. Jak wskazuje analiza Syeda Rizwana Haidera Bukhariego (JSSR, 2025), seria eliminacji generałów na froncie, zamachów w samej Rosji oraz politycznych czystek wewnątrz armii prowadzi do erozji morale, centralizacji decyzji i utraty spójności instytucjonalnej. To zjawisko, określone mianem „command disintegration”, może okazać się dla Kremla bardziej niszczące niż walki na froncie.

Spotkanie Władimira Putina z dowódcami rosyjskich okręgów wojskowych. Na pierwszym planie Andriej Biełousow, Minister Obrony Federacji Rosyjskiej.
Spotkanie Władimira Putina z dowódcami rosyjskich okręgów wojskowych. Na pierwszym planie Andriej Biełousow, Minister Obrony Federacji Rosyjskiej.

Autor. kremlin.ru

Jednym z najbardziej znaczących, choć rzadziej omawianych zjawisk wojny rosyjsko-ukraińskiej jest systematyczna utrata przez Federację Rosyjską kadry dowódczej najwyższego szczebla. Stąd też na to uwagę  zwraca Syed Rizwan Haider Bukhari w swym artykule „Disappearing Command: Assassinations, Purges, and the Erosion of Russian Military Leadership in the Ukraine War” opublikowanym w Journal of Social Sciences Review (2025). Określa on  to mianem „rozpadu dowództwa” (command disintegration) i wskazuje, że zjawisko to obejmuje trzy równoległe procesy: eliminację generałów na polu walki, zabójstwa i tajemnicze zgony w głębi terytorium Rosji oraz czystki polityczne wewnątrz struktur wojskowych. Według autora, ta trójstopniowa presja nie tylko osłabia zdolności bojowe, lecz także niszczy zaufanie, morale i instytucjonalną spójność rosyjskich sił zbrojnych.

Od momentu agresji Rosji w lutym 2022 roku Ukraina i jej sojusznicy konsekwentnie wykorzystywali możliwość eliminacji wysokich oficerów. Jak podaje agencja Reuters (3 lipca 2025), od początku wojny potwierdzono śmierć co najmniej 11 wysokich rosyjskich dowódców, w tym generała-majora Mikhaila (Michała) Gudkowa — zastępcy szefa marynarki rosyjskiej. Dla Moskwy są to straty niezwykle dotkliwe i — zdaniem wielu komentatorów — rzadko spotykane w skali współczesnej historii Rosji. Już w pierwszym tygodniu wojny śmierć poniósł generał-major Andriej Suchowiecki, trafiony kulą snajpera w Hostomelu. Business Insider (2022) podawał, że była to największa strata personalna Rosji w początkowej fazie konfliktu i symboliczny dowód na to, że błyskawiczny szturm na Kijów się nie powiedzie. W kwietniu 2022 roku podczas oblężenia Mariupola zginął generał-major Władimir Frołow, którego pogrzeb w Petersburgu miał charakter państwowej manifestacji patriotyzmu, jak informował Reuters (2025).

Kilka tygodni później, w czerwcu, życie stracił generał-lejtnant Roman Kutuzow, prowadzący rosyjskie jednostki w rejonie Lisiczańska — według Reuters oraz BBC News Russian (2022) jego obecność na linii frontu była desperacką próbą zmobilizowania żołnierzy do ataku. W lipcu 2023 roku w Berdiańsku został zabity generał-lejtnant Oleg Cokow, którego samochód został trafiony pociskiem manewrującym Storm Shadow. Jak pisał The Guardian (2023), była to jedna z najbardziej spektakularnych operacji ukraińskich, świadcząca o skuteczności zachodniego uzbrojenia. Wreszcie w lipcu 2025 roku w Kursku ukraiński dron lub pocisk uderzył w konwój wojskowy, zabijając wspomnianego generała-majora Michała Gudkowa, co według Reuters (2025) pokazało, że Ukraina potrafi przenosić wojnę daleko w głąb Rosji.

Te przypadki dowodzą, że Ukraina nie tylko koncentruje się na niszczeniu sprzętu, ale świadomie wybiera za cel osoby na najwyższych szczeblach dowodzenia. Według Army University Press (2023), w armiach scentralizowanych, takich jak rosyjska, utrata generałów prowadzi do paraliżu jednostek, ponieważ nie istnieją mechanizmy awaryjne znane z sił NATO, gdzie obowiązuje zasada „mission command” i dowodzenie może być kontynuowane przez oficerów średniego szczebla.

Równolegle pojawiło się zjawisko jeszcze bardziej alarmujące dla Kremla: zabójstwa i eksplozje wymierzone w wojskowych daleko od linii frontu, w samej Rosji. Najgłośniejszy przypadek to śmierć generała-lejtnanta Igora Kirillowa, szefa wojsk obrony przed bronią nuklearną, biologiczną i chemiczną, który zginął 17 grudnia 2024 roku w Moskwie, gdy eksplodowała bomba podłożona w skuterze. Według AP News (2024) i Reuters (2024), rosyjskie władze obarczyły winą ukraińskie służby specjalne, a sama SBU przyznała się do przeprowadzenia zamachu. Kilka miesięcy później, 25 kwietnia 2025 roku, w Bałaszysze pod Moskwą eksplozja samochodu zabiła generała-lejtnanta Jarosława Moskalika, który pełnił funkcję zastępcy szefa Głównego Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego. Jak pisał Reuters (2025), fakt, że atak przeprowadzono w pobliżu Moskwy, miał wymiar symboliczny: front wojny psychologicznej przeniósł się do serca rosyjskiego systemu władzy. Wall Street Journal (2024) zauważał, że takie operacje są komunikatem politycznym: „nikt nie jest bezpieczny, nawet w domu”.

Oprócz strat bojowych i zamachów, rosyjskie wojsko doświadcza też czystek o charakterze politycznym. Według Newsweek (2025), w latach 2024–2025 FSB przeprowadziła szeroką kampanię aresztowań wobec osób powiązanych z byłym ministrem obrony Siergiejem Szojgu, w tym jego zastępców i szefów departamentów. Carnegie Endowment for International Peace (2025) ocenia, że celem było nie tyle zwiększenie efektywności armii, ile zastąpienie profesjonalnych dowódców lojalnymi wobec Putina oficerami powiązanymi z FSB. Wpisuje się w to m.in. przypadek generała Iwana Popowa. Jak podaje Institute for the Study of War (2025), pojawiały się doniesienia o skierowaniu go do tzw. oddziału karnego na Ukrainie po krytyce dowództwa. Jednak – według Reuters (24 kwietnia 2025) – Popow ostatecznie został skazany na pięć lat więzienia za defraudację, co było czytelnym sygnałem ostrzegawczym wobec innych oficerów. Atmosfera ta, jak pisał Financial Times (2025), przypomina czasy stalinowskie — zniknięcia, tajne procesy i lojalność stawianą ponad kompetencje.

Działania te mają także wymiar hybrydowy i operacyjny. Jak m.in. opisane zostały przez InfoSecurity24.pl w analizie ”Ukraiński skalpel, czyli jak służby specjalne obnażają rosyjskie słabości” (2025), operacje ukraińskich służb specjalnych – od zamachów w Moskwie i Bałaszysze, przez sabotaże kolejowe i ataki dronów na cele infrastrukturalne, aż po cyberoperacje – systematycznie obnażają luki rosyjskiego systemu bezpieczeństwa. Skuteczność działań SBU i HUR nie tylko fizycznie osłabia rosyjską armię, ale również wywołuje efekt psychologiczny: pokazuje rosyjskim elitom i społeczeństwu, że państwo nie jest w stanie ochronić nawet najważniejszych przedstawicieli aparatu wojskowego. Ta „chirurgiczna precyzja”, jak określa portal, ma charakter symboliczny – uderza w samo poczucie bezpieczeństwa wewnętrznego i prestiż reżimu Putina.

Konsekwencje tych procesów są wielowymiarowe. Po pierwsze, rosyjski model dowodzenia, oparty na skrajnej centralizacji, okazuje się szczególnie podatny na destabilizację. Jak zauważa IFRI (2025), eliminacja jednego generała w takim systemie prowadzi do paraliżu całej struktury, podczas gdy w systemach zachodnich funkcjonują mechanizmy decentralizacji i redundancji. Po drugie, konsekwencje psychologiczne są równie ważne jak straty kadrowe. Według raportu ACLED (2025), oficerowie średniego szczebla coraz częściej unikają podejmowania inicjatyw z obawy przed błędami, oskarżeniami czy nawet fizyczną eliminacją. Powoduje to efekt domina: brak decyzji na górze i bierność na dole. Po trzecie, istotną rolę odgrywa propaganda. Jak wskazują Theisen et al. (2025), państwowe media rosyjskie przedstawiają zgony generałów jako dowód męczeństwa i patriotyzmu, podczas gdy niezależne źródła, takie jak Novaya Gazeta Europe, interpretują je jako dowód chaosu i niekompetencji. Rozbieżne narracje stają się kolejną linią frontu — frontem informacyjnym i psychologicznym.

W 2025 roku te zjawiska nasiliły się. We wrześniu br.  rosyjskie media, m.in. RBK i ”The Moscow Times”, poinformowały o dymisji generała Aleksandra Łapina, który został zwolniony ze stanowiska dowódcy ugrupowania „Północ” i przeniesiony do funkcji cywilnej w Tatarstanie. Nowym dowódcą został generał-pułkownik Jewgienij Nikiforow (Reuters, 21 września 2025 – za RBC). Równocześnie ACLED wskazywało na wzrost liczby zamachów i eskalację tzw. „cichej wojny” prowadzonej w cieniu frontu. Wszystko to pokazuje, że proces „rozpadu dowództwa” nie jest epizodem, lecz trwałym elementem wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Wnioski płynące z tego obrazu są jednoznaczne. Rosja doświadcza największego kryzysu dowództwa od czasów II wojny światowej. Śmierci generałów na froncie pozbawiają ją doświadczonych dowódców, zamachy w głębi kraju podważają poczucie bezpieczeństwa elit, a czystki polityczne niszczą zaufanie i inicjatywę wśród oficerów. Jak pisał Wall Street Journal (2024), każdy zamach na rosyjskiego generała to nie tylko cios militarny, ale i komunikat polityczny: „nikt nie jest bezpieczny, nawet w Moskwie”.

Z tej racji analiza Bukhari’ego jednoznacznie wskazuje , że Rosja w latach 2022–2025 toczy nie jedną, lecz dwie wojny: otwartą przeciwko Ukrainie i ukrytą przeciwko własnemu dowództwu. Paradoksalnie to właśnie ta druga wojna może okazać się dla niej zdecydowanie groźniejsza, ponieważ rozsadza od środka fundamenty armii opartej na centralizacji, lojalności i hierarchii. W rezultacie wojna z Ukraina  która miała być demonstracją siły, coraz bardziej przypomina proces autodestrukcji systemu wojskowego i politycznego Rosji.