W niedzielne popołudnie Lech Poznań rywalizował na własnym boisku z Jagiellonią Białystok w meczu 10. kolejki PKO Ekstraklasy.

W pewnym momencie na trybunach pojawił się transparent skierowany do… Szymona Marciniaka, choć on akurat z tym spotkaniem nie miał nic wspólnego.

Dotyczyło to wydarzeń ze środy. Wtedy arbiter z Płocka prowadził mecz Rakowa Częstochowa z „Kolejorzem”. I podjął parę decyzji, które nie spodobały się w Poznaniu.

Największą kontrowersją był rzut karny, który został podyktowany po faulu (?) Alexa Douglasa. Marciniak tłumaczył na łamach „Interii”, że podjął słuszną decyzję, ale trener Niels Frederiksen miał nieco inne zdanie na ten temat.

– Nawet najlepsi sędziowie czasami popełniają błędy, podobnie jak trenerzy oraz zawodnicy. Nie rozumiem, dlaczego nikt nie zaprosił go do obejrzenia tej sytuacji, bo ja widziałem to po meczu ze 100 razy z każdej pozycji i absolutnie nie dostrzegłem tam żadnego przewinienia – mówił rozgoryczony trener Niels Frederiksen.

Kibice Lecha są podobnego zdania. Przy okazji wspomnianego meczu z Jagiellonią na trybunach pojawił się długi transparent o treści: „SZYMON MARCINIAK – OSZUST, CELEBRYTA, MEGALOMAN”.

PAP PAP

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Argentyńska gwiazda nadal zachwyca. Co za gol