„Zgodnie z zasadą wzajemności, Węgry wdrażają analogiczne środki wobec ukraińskich mediów. Strony te nie będą już dostępne na terytorium Węgier. Szczerze mówiąc, wątpię, by wiele osób tutaj czytało Ukraińską Prawdę lub było nią w jakikolwiek sposób zainteresowane. Niemniej jednak suwerenne państwo musi stanowczo zareagować na tak nieuzasadnione działania” – ogłosił na Facebooku Gergely Gulyas, szef kancelarii premiera Viktora Orbana.
Wskazał, że na liście zablokowanych ukraińskich mediów znajdują się m.in. strony internetowe kanału telewizyjnego TSN, Hromadske, Europejska Prawda, Ukraińska Prawda i kilka innych portali.
Według Gulyasa, Ukraina powinna zrezygnować z dążenia do członkostwa w UE, jeśli zamierza stosować cenzurę państwową. Jego zdaniem wcześniejsza decyzja Kijowa o zablokowaniu stron internetowych węgierskich mediów była związana z doniesieniami na temat działalności Fundacji Otwartego Społeczeństwa, należącej do miliardera i filantropa George’a Sorosa, jednego z głównych wrogów Orbana.
Węgry nie zrezygnują z rosyjskiej ropy. Żądanie Trumpa odrzucone
W ostatnich tygodniach relacje węgiersko-ukraińskie zaostrzyły się z powodu ukraińskich ataków na rosyjską infrastrukturę energetyczną, dostarczającą na Węgry ropę naftową. Węgry i Słowacja to dwa ostatnie państwa Unii Europejskiej, które wciąż importują rosyjski surowiec.
Szef MSZ Węgier Peter Szijjarto oświadczył w zeszłym tygodniu, że jego kraj nie zrezygnuje z rosyjskich źródeł energii, mimo żądań prezydenta USA. Wcześniej Donald Trump ponowił swoje ultimatum, domagając się porzucenia rosyjskiej ropy przez sojuszników, jeśli chcą, aby Stany Zjednoczone zaostrzyły sankcje wobec Moskwy za jej inwazję na Ukrainę.
Szijjarto powiedział, że „rozumie” podejście prezydenta USA, ale odrzucił jego żądanie. – Bez rosyjskiej ropy naftowej i gazu nie możemy zapewnić bezpieczeństwa dostaw (surowców energetycznych – red.) do naszego kraju – powiedział.
Czytaj też:
„Pokój bywa bolesny”. Wiceszef MSZ Węgier apeluje do Ukrainy