Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oskarżył w niedzielę Rosję o wykorzystywanie tankowców naftowych do wystrzeliwania i sterowania dronami, za pomocą których atakuje kraje europejskie. Ukraiński przywódca powołał się przy tym na raporty wywiadu i wezwał do zaostrzenia sankcji wobec handlu zasobami energetycznymi, z którego w znaczącym stopniu utrzymuje się Rosja.

W swoim wieczornym przemówieniu wideo Zełenski powiedział, że zależność Moskwy od jej ogromnej floty tankowców stanowi nie tylko zagrożenie gospodarcze, ale także zagrożenie dla bezpieczeństwa poza Ukrainą.

— Szczególnie ważne jest, aby sankcje boleśnie uderzyły w handel Rosji zasobami energetycznymi i całą infrastrukturę rosyjskiej floty tankowców. — Obecnie istnieją informacje wywiadowcze, że Rosjanie wykorzystują właśnie te tankowce do wystrzeliwania i sterowania dronami, które wysyłają przeciwko krajom europejskim — powiedział Zełenski.

Ukraiński przywódca argumentował, że najnowsze ustalenia podkreślają potrzebę wprowadzenia przez Europę zakazu wpływania rosyjskich statków na wody regionalne. — To kolejny dowód na to, że Morze Bałtyckie i inne morza muszą zostać zamknięte dla rosyjskich tankowców, a przynajmniej dla „floty cieni” — dodał Zełenski.

Wezwał również Waszyngton do podjęcia bardziej zdecydowanych działań [prowadzących do zakończenia wojny w Ukrainie], mówiąc, że Kijów liczy na „silne kroki ze strony Stanów Zjednoczonych Ameryki”.

— Rozmawialiśmy z prezydentem Trumpem o tym, co naprawdę mogłoby skłonić Rosję do zmiany stanowiska i zakończenia wojny. Świat dysponuje narzędziami, które naprawdę mogą przynieść pokój — stwierdził.

Dowiedz się więcej:

Wypowiedź Zełenskiego pojawiła się w kontekście nasilonych obaw w Europie związanych z serią niepokojących zdarzeń z udziałem rosyjskich dronów i myśliwców, do których doszło w ostatnich tygodniach na terytorium Europy.

Przez lokalne służby odnotowane zostały przypadki przelotu niezidentyfikowanych dronów nad lub w pobliżu obiektów wojskowych i infrastruktury krytycznej w Danii, Szwecji, Finlandii, Polsce i innych krajach, co spowodowało wszczęcie dochodzeń i ostrzeżenia o możliwych „hybrydowych” operacjach powiązanych z Rosją.

Duńska policja poinformowała, że „jeden lub dwa drony” zostały zaobserwowane w piątek, 26 września, około godziny 20.15 w pobliżu i nad bazą wojskową Karup, największej bazie lotniczej w kraju, w której stacjonują wszystkie helikoptery duńskich sił zbrojnych, znajduje się tu też centrum nadzoru przestrzeni powietrznej, szkoła lotnicza i jednostki wsparcia i część dowództwa obrony.

Rzecznik policji Simon Skelkjaer powiedział, że nie może komentować, skąd pochodziły drony, dodając: „Nie zestrzeliliśmy ich”.

Obserwacje dronów w Danii i Norwegii od poniedziałku spowodowało zamknięcie kilku lotnisk. Zdarzenia te nastąpiły po wtargnięciu dronów na terytorium Polski i Rumunii oraz naruszeniu estońskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie myśliwce bombowe, co spowodowało wzrost napięcia w świetle trwającej inwazji Rosji na Ukrainę.

Premier Danii Mette Frederiksen powiedziała w czwartek, że „w ostatnich dniach Dania padła ofiarą ataków hybrydowych”, odnosząc się do niekonwencjonalnych działań wojennych z udziałem bezzałogowych statków powietrznych.

Śledczy nie zidentyfikowali dotychczas osób odpowiedzialnych za te incydenty, ale duński minister obrony Troels Lund Poulsen powiedział w czwartek, że loty wydają się „dziełem profesjonalnego sprawcy”.

Frederiksen jasno wskazała palcem na Moskwę: — Jest jeden główny kraj, który stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy, i jest to Rosja.