— Paulina Hennig-Kloska zaproponowała model współpracy z Donaldem Tuskiem i KO zakładający konsultowanie projektów w ramach rządu przed ich publicznym ogłoszeniem. Pełczyńska-Nałęcz ogłosiła, że lepsze będzie komunikowanie się z premierem przez media. Ta opcja minimalnie przeważyła — słyszymy od jednego z parlamentarzystów Polski 2050.

Nasz rozmówca dodaje: — Jeśli wieczorem nasza rada krajowa potwierdzi tę rekomendację, czeka nas jeszcze trudniejszy okres niż mamy obecnie. Wiemy, że Tusk dałby Szymonowi Hołowni wszystko, co chce, a Pełczyńskiej-Nałęcz nie da niczego, bo jej nie cierpi. Tusk nam zetnie głowę za kilka miesięcy. Przewiduję duży kryzys jesienią.

— Pełczyńska-Nałęcz będzie miała bardzo trudną przeprawę na radzie krajowej — sugeruje inny uczestnik wczorajszego spotkania, które odbyło się w formule online.

Z naszych informacji wynika, że w Polsce 2050 coraz więcej osób dyskutuje o ewentualnym wyjściu z klubu tego ugrupowania i utworzeniu nowej inicjatywy bliżej współpracującej z KO. Sprzyja temu decyzja Szymona Hołowni o rezygnacji z funkcji marszałka Sejmu i ubieganiu się o stanowisko wysokiego komisarza ONZ ds. uchodźców, o czym pierwsi informowaliśmy w Onecie.

Jak ustaliliśmy, marszałek zaangażował już Ministerstwo Spraw Zagranicznych w promowanie swej kandydatury, co dziś potwierdził rzecznik rządu Adam Szłapka. Według naszych informatorów Hołownia może też liczyć na wsparcie prezydenta. Od wyborów prezydenckich Hołownia zabiegał o budowanie dobrych relacji z Karolem Nawrockim i jego patronem Jarosławem Kaczyńskim — mimo że wcześniej ostro ich atakował.

Ewidentnie widać, że Hołownia skupił się na własnej karierze i stworzona przez niego kilka lat temu partia już średnio go interesuje, co może zwiastować rozpad Polski 2050. Wewnętrzne tarcia ujawniły się już w ostatni piątek, gdy Sejm decydował o losach prezydenckiego projektu dotyczącego Centralnego Portu Komunikacyjnego.

Okazało się, że dziewięcioro posłów Polski 2050 zagłosowało przeciwko wnioskowi Lewicy o odrzucenie projektu prezydenta w pierwszym czytaniu. Dzięki tym głosom projekt będzie dalej procedowany. Sam Karol Nawrocki, jak i politycy PiS nie kryli radości.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Wśród posłów, którzy poparli prezydencki projekt, był m.in. Szymon Hołownia. Wstrzymało się 12 osób. Przeciw projektowi było siedmioro posłów Polski 2050, w tym wspomniana wcześniej minister klimatu Paulina Hennig-Kloska i wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka. To nie przypadek.

Tusk grozi dymisjami

Z informacji Onetu wynika, że jeszcze przed głosowaniami premier miał uprzedzić ministrów, że jeśli ktokolwiek z nich zagłosuje za dalszymi pracami nad projektem Karola Nawrockiego, pożegna się z rządem.

Część naszych rozmówców z rządu twierdzi, że premier tego dnia był o krok od tego, by ogłosić, że od dziś koalicja jest mniejsza o jedno ugrupowanie. Z informacji Onetu wynika, że już wiele tygodni temu Donald Tusk w nieoficjalnych rozmowach miał przestrzegać koalicjantów przed popieraniem prezydenckich inicjatyw, bo to skończy się dymisją rządu.

Przyszłość klubu Polski 2050 stoi więc pod znakiem zapytania. Z informacji Onetu wynika, że szef tej struktury Paweł Śliz ściśle współpracuje z Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz, która jawi się obecnie jako faworytka w wyścigu o fotel szefa partii. Nie wiadomo, czy po wczorajszej przegranej na start w wewnętrznych wyborach zdecyduje się Paulina Hennig-Kloska. Ona sama dziś rano deklarowała całkowitą lojalność wobec partii:

— W pierwszej kolejności dzisiaj mamy przeorganizowanie partii, rozmowy z naszymi regionami. Ten proces wewnętrzny jest bardzo ważny i on jest priorytetowy — mówiła w TOK FM.

Ministra klimatu unika na razie odpowiedzi na pytanie, czy rzuci rękawicę swojej koleżance z rządu.