Telewizja Polska wykupiła prawa do transmitowania Pucharu Polski, ale uznała, że we wtorek o 18:00 – kiedy Lechia Tomaszów Mazowiecki gra ze Śląskiem Wrocław – woli pokazać program publicystyczny. Klub dostał zgodę na przeprowadzenie transmisji na własną rękę, ale… w standardzie, jaki zadowoliłby władze TVP Sport. W efekcie nikt nie pokaże meczu. Tak doszliśmy do sytuacji, w której uznano, że lepiej nie robić transmisji niż ją robić.

Jest to istny absurd. Śląsk pożalił się na swoich mediach społecznościowych, że mimo usilnych starań spotkanie z Lechią nie będzie relacjonowane w formie wideo. Władze klubu odsyłają do relacji radiowej.

Klub napisał w oświadczeniu:

Od pierwszego dnia, odkąd dowiedzieliśmy się, że nasz mecz nie znalazł się w planie transmisji, staraliśmy się zorganizować ją samodzielnie, współpracując z TVP, PZPN, podwykonawcą oraz Lechią Tomaszów Mazowiecki.

Wielkie podziękowania kierujemy w stronę Fabryki Mebli Bodzio. Firma była gotowa zostać sponsorem transmisji, której przeprowadzenie w standardzie wyznaczonym przez broadcastera generowało bardzo duże koszty.

Niestety, stadion w Tomaszowie Mazowieckim oraz jego zaplecze techniczne nie gwarantują możliwości przeprowadzenia odpowiedniej jakości transmisji. By było to wykonalne, konieczne byłoby ustawienie dodatkowych rusztowań i wieży transmisyjnej – na co klub gospodarz nie uzyskał zgody służb porządkowych ze względów bezpieczeństwa (spotkanie zostało zakwalifikowane jako mecz podwyższonego ryzyka).

Śląsk nie zorganizuje transmisji z meczu PP

Standardy narzucone przez TVP Sport okazały się zbyt wysokie i Śląsk – mimo dużych chęci – nie potrafił im sprostać. Wśród wymagań przedstawionych klubom było między innymi pokazywanie meczu z trzech kamer HD, profesjonalny system powtórek, pełna oprawa graficzna, zapewnienie komentatorów, przetestowanie jakości transmisji dwanaście godzin przed meczem i wiele innych.

Nie rozumiemy jednak, jakie to ma znaczenie dla TVP Sport, w jakiej jakości Śląsk przeprowadzi relację na własnym kanale YouTube. Choćby klub z Wrocławia chciał nagrać ten mecz telefonem na statywie z Ali Express – czemu nie dać mu takiej zgody, skoro samemu się tego meczu nie pokazuje? Przecież lepiej byłoby zrobić chałupniczą transmisję niż żadną. Zwłaszcza, że mecz jest w środku tygodnia o 18, gdy wielu kibiców nie może pozwolić sobie na wzięcie wolnego, by jechać na wyjazd.

A, jak widać poniżej, nie trzeba wcale stawać na głowie, żeby na stadionie w Tomaszowie Mazowieckim nagrać sensowne obrazki.

Jak słyszymy, zdarzało się już w tej edycji Pucharu Polski, że telewizja publiczna zezwalała na zrobienie transmisji na trochę mniejszym standardzie niż w rozesłanych pierwotnie do klubów wytycznych (i słusznie). Mimo to, Śląsk do samego końca liczył, że uda mu się spełnić wszystkie wymagania. Brak zgody na ustawienie rusztowań ze strony organizatora sprawił, że cały plan na transmisję spalił na panewce.

Krytykowaliśmy wielokrotnie Polsat, który sam nie przeprowadzał transmisji i jednocześnie nie pozwalał zrobić jej klubom. TVP Sport wprawdzie pozwala, ale stawia wymagania, którym taka marka jak Śląsk nie jest w stanie sprostać. W efekcie wychodzi na to samo.

Dodajmy, że za trzyletnie prawa do pokazywania Pucharu Polski, TVP wyłożyło około 120 milionów złotych.

WIĘCEJ O PUCHARZE POLSKI:

Fot. newspix.pl