„Superman” w reżyserii Jamesa Gunna zebrał globalnie 615 mln dol. w kinach, zostawiając w tyle nie tylko „Mission: Impossible — The Final Reckoning” Toma Cruise’a (599 mln dol.), ale także nowości Marvela, takie jak „Fantastyczna 4: Pierwsze kroki” (521 mln dol.), „Kapitan Ameryka: Nowy wspaniały świat” (415 mln dol.) oraz „Thunderbolts*” (382 mln dol.).

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Pomysł Gunna na ikonicznego superbohatera spodobał się widzom tak bardzo, że teraz film rewelacyjnie radzi sobie na streamingu. Warner Bros. Discovery podało, że w ciągu pierwszych 10 dni wyświetlania w HBO Max obejrzało go aż 13 mln widzów. Takiego wyniku na tej platformie nie było od niemal dwóch lat, gdy swoją premierę miał wielki hit „Barbie”. W środę (1 października) produkcja Gunna jest na pierwszym miejscu listy najchętniej oglądanych filmów HBO Max w 40 krajach.

Co ciekawe, popularność „Supermana” sprawiła, że wzmożone zainteresowanie zanotował dokument „Super/Man: Historia Christophera Reeve’a”, dedykowany postaci aktora, który wcielał się w legendarnego superbohatera w latach 70. i 80. Wzrost oglądalności dla tej produkcji wyniósł niesamowite 670 proc. w porównaniu z poprzednim tygodniem. „Superman: Film” z 1978 r. zanotował z kolei skok o 155 proc., „Superman: Powrót” o 120 proc., a „Człowiek ze stali” o 40 proc. w tym samym okresie.

Tym samym nic dziwnego, że Warner Bros. Discovery dało zielone światło, by powstała kolejna część „Supermana”. Gunn zapowiadał jednak, że nie będzie to bezpośrednia kontynuacja. Druga część serii — „Superman: Man of Tomorrow” — trafi na ekrany w lipcu 2027 r.

Czytaj więcej: