We wtorek poinformowano, że pracownicy ukraińskiego IPN rozpoczęli we wsi Jureczkowa (woj. podkarpackie) prace poszukiwawcze szczątków żołnierzy Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Zdaniem ukraińskiego IPN w leśnej mogile mogą się znajdować szczątki 20 osób.
Prace rozpoczęły się we wtorek rano. Na miejscu miało być kilkoro przedstawicieli ukraińskiego IPN oraz pracownicy polskiego IPN.
W ubiegłym tygodniu dyrektor ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Ołeksandr Ałfiorow informował w komunikacie, że zbiorowa mogiła w miejscowości Jureczkowo to prawdopodobnie miejsce pochówku żołnierzy UPA, którzy stawiali opór przymusowemu wywożeniu Ukraińców z tych terenów.
„Polski Instytut Pamięci Narodowej (IPN) w czerwcu tego roku wydał wstępną zgodę na przeprowadzenie przez stronę ukraińską prac poszukiwawczo-ekshumacyjnych w miejscowości Jureczkowa. Decyzję potwierdził ówczesny rzecznik IPN dr Rafał Leśkiewicz w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Prace będą finansowane przez Ukrainę i dotyczyć będą poszukiwań grobów członków UPA” – informowała we wtorek PAP.
Oświadczenie IPN ws. poszukiwań we wsi Jureczkowa
W środę oświadczenie w tej sprawie wydał IPN. Komunikat podpisany jest przez rzecznika Rafała Kościańskiego.
twitter
„W związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej nieprawdziwymi informacjami dotyczącymi okoliczności uruchomienia prac poszukiwawczych w miejscowości Jureczkowa przez przedstawicieli instytucji ukraińskich Instytut Pamięci Narodowej informuje, że proces uzgodnień ze stroną ukraińską nadzorował ze strony Instytutu dr hab. Karol Polejowski – zastępca prezesa Instytutu” – czytamy.
W oświadczeniu dodano, że „prace te były zgodne z ustaleniami polsko-ukraińskiej grupy roboczej ds. dialogu historycznego”. „O jego etapach było informowane min. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego” – dodano.
W oświadczeniu podkreślono, że „(ówczesny) prezes IPN dr Karol Nawrocki przebywał w tym okresie na urlopie wypoczynkowym, w związku z trwającą kampanią wyborczą na urząd prezydenta RP, a po wygranych 1 czerwca wyborach, jako prezydent elekt, przygotowywał się do objęcia urzędu”.
„Prace prowadzone przez stronę ukraińską w Jureczkowej mają charakter poszukiwawczy i polegają na weryfikacji, czy w wytypowanym miejscu znajdują się szczątki poszukiwanych osób” – czytamy.
W oświadczeniu podkreślono, że „nie jest to ekshumacja z grobu wojennego, do której niezbędna jest decyzja administracyjna prezesa IPN zezwalająca na jej przeprowadzenie”.
„Pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej obecni są na miejscu prowadzonych prac i gwarantują, że wszystkie działania podejmowane przez stronę ukraińską będą realizowane zgodnie z polskim prawem” – wskazał IPN.
Prezydent Nawrocki odniósł się do sprawy
Sam Karol Nawrocki do poszukiwań w Jureczkowej odniósł się we wtorek rano w Radiu Zet. – Nie przypominam sobie takiej mojej decyzji – stwierdził. Prezydent dodał, że nie wie także, w jakim celu odbywają się te ekshumacje.
– Nie wiem, z czym to się wiąże, musiałbym poznać istotę tej sprawy, ale rozumiem, że jeśli Ukraina chce zabrać żołnierzy UPA i z honorami pochować (…), to nie jest dobry sygnał dla Polski. Moje podejście do ekshumacji i pochówku niezależnie od tego, kogo ekshumujemy i chowamy, jest pozytywne, bowiem to w rękach Pana Boga jest rozstrzyganie naszego ziemskiego losu – dodał.
Czytaj też:
Ukraińscy historycy wydali oświadczenie. „Działalność UPA była antyimperialna”Czytaj też:
Banderowskie flagi na koncercie w Warszawie. Jest głos z prokuratury