Gdy 5,5 roku temu milioner Wojciech Kwiecień zaczął inwestować w Wieczystą (więcej TUTAJ), mały klub ze swojego Krakowa trudno było sobie wyobrazić taki mecz. Wisła była dziewiątym zespołem PKO Ekstraklasy, a w jej barwach grali Jakub Błaszczykowski, Paweł Brożek czy Marcin Wasilewski. Wieczysta natomiast była w VI lidze.

Owszem, celem żółto-czarnych był awans na szczebel centralny, ale rzeczywistość przerosła najśmielsze oczekiwania. Pięć lat i kilkadziesiąt milionów złotych później klub z Chałupnika 16 jest już na zapleczu PKO Ekstraklasy i zagra derby z „Białą Gwiazdą”, którą… przez lata wspierał kroplówkami z gotówką. Mało tego, w grudniu 2018 roku chciał wyrwać klub z rąk gangu kiboli, ale jego partnerzy wycofali się. Po fiasku mocniej zainwestował w Wieczystą, którą już wcześniej wspierał.

ZOBACZ WIDEO: Ktoś podszedł do niej na pogrzebie. Przykre, co usłyszała

Teraz Wieczysta zagra z jego ukochaną Wisłą i to na szczycie I ligi. Czwartkowy mecz będzie bowiem starciem lidera z wiceliderem. To też niespodzianka, bowiem Wieczysta w minionym sezonie straciła początkowy impet. Walkę o bezpośredni awans do I ligi straciła na własne życzenie i na zaplecze PKO Ekstraklasy dostała się poprzez baraże.  Teraz jednak jest jednym z faworytów do awansu.

– Po takim awansie wszyscy myśleli, że nie będziemy tak wysoko, ale Wieczysta jest mocna – mówi nam Jacek Góralski, 21-krotny reprezentant Polski. – Mamy 30 równorzędnych zawodników. Trener ma ból głowy związany nawet z wyborem kadry na mecz, gdy wszyscy są zdrowi. Mamy bardzo wyrównany skład, chcemy awansować do Ekstraklasy i to jest nasz cel – zapewnia uczestnik MŚ 2018.

– Mecz z Wisłą będzie bardzo trudny, ale nie ma się co dziwić. W końcu gramy z liderem. Oglądałem ich mecz z Polonią Bytom, wygrali 1:0. Czekają nas wielkie derby Krakowa i mam nadzieję, że to my zdobędziemy komplet punków – dodaje „Góral”.

Od początku inwestycji Kwietnia (więcej o nim TUTAJ), przez Wieczystą przewinęły się wagony piłkarzy. Nawet latem tego roku, po awansie, wespół z wiceprezesem ds. sportowych, dyrektorem sportowym Zdzisławem Kapką i trenerem Przemysławem Cecherzem przewietrzył szatnię. Odeszło 15 zawodników, a dołączyło 16 nowych. Polityka transferowa Wieczystej od lat jest niezmienna. Koncentruje się na sprowadzaniu doświadczonych graczy, często z bogatym piłkarskim CV. Nie inaczej było tym razem.

Kontrakty z beniaminkiem podpisali m.in. Carlitos, Maciej Gajos, Miki Villar i Kamil Pestka. Zestawiając to z piłkarzami pokroju Góralskiego, Michała Pazdana czy Rafaela Lopesa, którzy byli w klubie już wcześniej, nie dziwi fakt, że w opinii publicznej pojawiało się wiele komentarzy wątpiących w sukces Wieczystej ze względu na kadrę opartą na piłkarzach, którzy najlepsze chwile w swojej karierze mają już za sobą.

– Mamy zawodników z wielkimi nazwiskami, ale tutaj każdy jest głodny sukcesu. Jesteśmy dobrze dobrani pod względem charakterologicznym. Każdy dąży do tego, żeby zrobić jak najlepszy wynik dla klubu. Nikt tutaj nie myśli o odcinaniu kuponów. Każdy przychodzi na treningi z myślą o osiągnięciu sukcesu, jakim jest awans do Ekstraklasy – zapewnia Góralski.

– Rywalizacja jest bardzo duża, więc to automatycznie sprawia, że każdy jest skoncentrowany, żeby dawać z siebie sto procent czy to na zajęciach, czy to na meczach. Nie mamy w drużynie piłkarza, który by myślał, żeby przejść obok treningu, bo jeden na drugiego wywiera presję. Widać to też po zmianach w składzie. W jednym meczu gra jeden piłkarz, a w drugim już jest zmiana. Każdy musi na swoją szansę zapracować – zaznacza „Góral”.

Dla 33-latka przygoda z krakowskim klubem to powrót do kraju po wielu latach gry za granicą. W 2017 roku Góralski odszedł z Jagiellonii Białystok do Ludogorca Razgrad. Trzy lata później zamienił Bułgarię na kazachski Kajrat Ałmaty. W 2022 roku trafił natomiast do niemieckiego VfL Bochum, by rok później zakotwiczyć w Wieczystej.

– Pierwsza liga jest bardzo wymagająca. Widać to nawet po klubach, które tutaj grają: jesteśmy my, Wisła Kraków, Ruch Chorzów, ŁKS Łódź, GKS Tychy, Śląsk Wrocław, Stal Mielec. To są bardzo mocne zespoły. Moim zdaniem pierwsze liga to teraz taka mała Ekstraklasa i naprawdę tutaj każdy przeciwnik stawia bardzo wysokie wymagania – przyznaje były reprezentant Polski, który z orzełkiem na piersi rozegrał 21 meczów.

– Chciałbym, żeby z pierwszych dwóch miejsc do Ekstraklasy awansowała Wieczysta i Wisła Kraków, ale na razie nie ma co za daleko wybiegać w przyszłość. Skupiamy się obecnie na każdym kolejnym meczu. W czwartek gramy z Wisłą, potem w niedzielę z Odrą Opole. Najpierw jedno spotkanie, potem kolejne – to jest teraz to, co skupia naszą uwagę – dodaje Góralski.

Zaległy mecz 5. kolejki I ligi Wieczysta – Wisła w czwartek o godz. 19. Formalnym gospodarzem jest beniaminek, ale spotkanie zostanie rozegrane na stadionie „Białej Gwiazdy”.

Maciej Ławrynowicz, dziennikarz WP SportoweFakty