Justyna Kostyra zwróciła uwagę, że nie ma nic zaskakującego w porażkach faworytek na tym etapie sezonu. — Są bardziej zmęczone niż te zawodniczki, które wcześniej odpadały — mówi w rozmowie z WP SportoweFakty i dodaje, że Emma Navarro miała w tym roku mniej intensywny kalendarz i mogła lepiej przygotować się na starcie z raszynianką.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Jej zdaniem Amerykanka zagrała „agresywnie, świetnie returnowała, utrzymywała wysoki poziom przez cały mecz, zmieniała rytm gry i była dobrze taktycznie przygotowana”.
Dziennikarka Eurosportu podkreśliła, że w przypadku Świątek był to jeden słabszy występ, choć niepokoić może aż 70 niewymuszonych błędów — drugi najgorszy wynik w karierze Polki. Sama tenisistka już wcześniej, w rozmowie cytowanej przez singapurski The Straits Times, mówiła otwarcie o problemie przeciążenia. — Być może za kilka lat będę zmuszona selekcjonować starty i rezygnować nawet z turniejów obowiązkowych — przyznała 24-latka.
Takie zasady panują w WTA
Przypomnijmy, że od 2025 r. zasady w kobiecym tourze są znacznie bardziej restrykcyjne. Najlepsze zawodniczki muszą grać we wszystkich czterech imprezach wielkoszlemowych, w dziesięciu turniejach WTA 1000 oraz w sześciu zawodach rangi WTA 500. — Po prostu nie da się tego zmieścić w harmonogramie. Myślę, że musimy podchodzić do tego rozsądnie, nie przejmować się zasadami i myśleć o tym, co jest dla nas zdrowe — oceniła Świątek.
Z jej opinią zgodził się Carlos Alcaraz. — Szczerze mówiąc, muszę rozważyć w przyszłości, czy będę musiał opuścić jakieś obowiązkowe turnieje, żeby utrzymać formę fizyczną i dobrą formę. Oczywiście to coś więcej niż tylko kondycja fizyczna. Myślę, że psychicznie to również bardzo wymagające — zaznaczył Hiszpan.
Carlos Alcaraz (Foto: PAP/EPA/KIYOSHI OTA)
Kostyra przypomniała natomiast, że wyczerpanie dotyczy wielu zawodniczek. Aryna Sabalenka wycofała się z turnieju w Pekinie, Elina Switolina, Beatriz Haddad Maia i Paula Badosa zakończyły sezon, a Qinweng Zheng wróciła po kontuzji i znów musi odpoczywać. — To dowód, że ich organizmy są skrajnie wykończone nie jednym, ale kilkoma sezonami z rzędu — podkreśliła rozmówczyni WP SportoweFakty.