Zobacz też:

— Uzupełniamy się. Dopasowujemy się do sytuacji. Gdy widzimy, że któreś z nas jest w gorszej formie, gorzej się czuje, wtedy to drugie przejmuje stery. A potem się zamieniamy. Jesteśmy oboje za silni, żeby jedno z nas rządziło — stwierdziła Ilona Wrońska w wywiadzie dla „Vivy!”, który ukazał się latem 2024 r. przed premierą nowej wersji „Znachora”. Leszek Lichota był jego gwiazdą, choć w domu nie rządził. — Szanujemy się. I umiemy iść na kompromis — podkreślał.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Dlaczego Leszek Lichota i Ilona Wrońska się rozstali?

Jak długo byli razem Leszek Lichota i Ilona Wrońska?

Co mówiła Ilona Wrońska o swojej miłości?

Czy Leszek Lichota i Ilona Wrońska pozostają w kontakcie po rozstaniu?

Doszedłem do konkluzji, że jeżeli nie wymagasz za dużo, to nie masz oczekiwań. Jak nie masz oczekiwań, nie jesteś rozczarowany. Trzeba być uważnym na siebie, pozwolić drugiej osobie na słabsze momenty i być czułym

— radził innym zakochanym z wieloletnim stażem. Partnerkę poznał na planie serialu „Na Wspólnej”, a dokładnie przed garderobą. Dla Lichoty to była miłość od pierwszego wejrzenia.

— Nigdy nie wierzyłam w bajeczki o takiej miłości. Jestem poukładaną realistką. Przy pierwszym spotkaniu poczuć, że to jest ta jedyna osoba? Niemożliwe. Tylko że taka historia zdarzyła się między nami — zarzekała się. Pomogli im wspólni znajomi, dostrzegając, że „potrzebowali bodźca”. 20 lat później on mówił ze śmiechem: Ilona się w tym czasie nie zmieniła, a ja posiwiałem.

Przez te lata nasze relacje się zacieśniły przy jednoczesnym dawaniu sobie wolności

— dodała Wrońska. 2 października 2025 r. aktorzy wspólnie oświadczyli, że ich miłość przeszła do historii, pozostają jednak wspólnikami w biznesie kempingowym.

We wspomnianą „klątwę okładki” nie wierzy choćby Natasza Urbańska. — Widziałam takie nagłówki, ale powiem szczerze, że nie wiem skąd się bierze ta klątwa, bo ja z moim mężem jesteśmy tego zaprzeczeniem. Kiedy decydujesz się pokazać partnera publicznie, to media czują przyzwolenie, aby wejść w jego życie. Mój mąż stroni od mediów i blasków fleszy, ma swoją przystań, jaką jest Teatr Buffo. Jeśli się pokazywaliśmy razem, to tylko do promocji spektakli i nigdy promocji nas samych czy jako pary — powiedziała Pudelkowi.

— Nie wszystkie związki są na całe życie. Co nie znaczy, że nie były fajne czy wartościowe, kiedy trwały […] — stwierdziła z kolei Anna Wendzikowska.

Galeria zdjęć Ilona Wrońska i Leszek Lichota Sesja byłej już pary dla „Vivy!” Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel, wrzesień 2008 r. Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel, wrzesień 2008 r. 3/8

Viva

Aktorka i tancerz kilkakrotnie udzielili wywiadu „Vivie!”, tuż przed ślubem i po nim. Redakcja towarzyszyła im też w dniu ślubu, z którego powstała zakulisowa sesja specjalnie dla czytelników gazety. Po 17 latach Polacy przyglądali się rozpadowi lubianego małżeństwa.

„To jest moja prawda” "To jest moja prawda" 4/8

Paweł Supernak / PAP

— Wiem, czego chciałam od życia, co motywowało mnie do wszystkich zmian. To jest moja prawda, w której jestem konsekwentna. Jest mi dobrze. Ale dopiero teraz jest moment, w którym powoli wychodzę do ludzi. Nie ukrywam, że spotkało mnie wiele przykrości. Przykrości ze świata mediów, bo nie spodziewałam się, że to wszystko będzie obrócone totalnie przeciwko mnie. Nie było żadnego głosu, który by zadał pytania: co tą dziewczyną kierowało? Co musiało się wydarzyć? O co w tym wszystkim chodzi? Do tanga trzeba dwojga — mówiła Cichopek, również „Vivie!”.

John Porter i Anita Lipnicka, listopad 2003 r. John Porter i Anita Lipnicka, listopad 2003 r. 5/8

Viva

Na początku lat 2000. artyści byli „power couple”, budząc spore kontrowersje dużą różnicą wieku. Oni nie dbali jednak o to, co mówili ludzie. — Trafiłem na nią, bo chyba taką mam karmę — stwierdził John Porter. Lipnicka przekonywała, że przy nim czuła się bezpieczne i „odkrywała kolejne Ameryki”. Owocem ich miłości jest dorosła już Pola, oni zaś pozostali przyjaciółmi i po długiej przerwie znów współpracują.

Artyści na koncercie pamięci Kory, marzec 2025 Artyści na koncercie pamięci Kory, marzec 2025 6/8

FOTON/PAP / PAP

Kasia Kowalska i Kostek Joriadis, czerwiec 1997 r. Kasia Kowalska i Kostek Joriadis, czerwiec 1997 r. 7/8

okładka magazynu „Viva”

Piosenkarka i kompozytor pojawili się na okładce „Vivy” razem z nowo narodzoną córeczką Olą. Aczkolwiek szerszego wywiadu udzieliła tylko świeżo upieczona mama.
„Kostka nie było przy mnie w tym najważniejszym momencie. Położna mówiła, że kiedy zobaczył po raz pierwszy córeczkę, był bardzo wzruszony. A Kostek nie jest typem człowieka, który okazuje na zewnątrz uczucia” — mówiła.

„”Teraz liczy się tylko wyłącznie Ola” ""Teraz liczy się tylko wyłącznie Ola" 8/8

J. Turczyk / PAP

Gdy dziennikarka zwróciła uwagę na piękne łóżeczko i wózek Oli, Kowalska od razu wyjaśniła, że to „inicjatywa taty”. Okazało się, że wszystko kupował na ostatnią chwilę. Pytana, czy po narodzinach dziecka, poczuła się odstawiona na dalszy plan, odpowiedziała, że „absolutnie nie”. Raczej… zniknęła dla partnera. „Teraz liczy się tylko wyłącznie Ola: czy się przeciągnie, czy jest głodna, czy zmarszczy brwi. Rzeczywiście jest prawdziwym oczkiem w głowie taty. Myślę, że dziecko związało nas jeszcze silniej” — oceniła po narodzinach Oli.
Kostek wkrótce zniknął z ich życia, choć po latach twierdził, że padł ofiarą byłej partnerki.