Informację o dymisji Kozaka już potwierdził rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Eksdoradca prezydenta Rosji pełnił funkcję zastępcy szefa administracji kancelarii Władimira Putina. – Mogę potwierdzić, że faktycznie Dmitrij Nikołajewicz Kozak podał się do dymisji. Na własną prośbę – przekazał Pieskow.
Wcześniej media informowały o zdymisjonowaniu 66-letniego doradcy przez prezydenta Rosji. „Decyzja Putina o zwolnieniu swojego bliskiego doradcy po tym, gdy ten opowiedział się za zakończeniem wojny z Ukrainą, jeszcze raz dowodzi, że Putin i jego doradcy chcą kontynuacji wojny” – wskazuje amerykański Instytut Studiów nad Wojną.
Putin odrzucił propozycję doradcy
Jak wynika z relacji rosyjskich mediów, Dmitrij Kozak podał się do dymisji 13 lub 14 września, a obecnie rozważa pracę w biznesie.
Były doradca Putina brał udział w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Rosji z 21 lutego 2022 roku., na którym opowiedział się przeciwko wojnie z Ukrainą. Kozak miał również być zwolennikiem porozumienia o zakończeniu pełnoskalowej wojny w jej pierwszym etapie, lecz pod warunkiem rezygnacji Kijowa ze starań o członkostwo w NATO.
Propozycja porozumienia została jednak odrzucona przez Putina, który miał żądać aneksji całego terytorium Ukrainy.
Kiedy koniec wojny? Padł termin
Sekretarz Skarbu USA Scott Bessent uważa, że wojna na Ukrainie może zakończyć się w ciągu 60-90 dni, jeśli Europa nałoży cła wtórne na kraje kupujące rosyjską ropę.
Bessent, cytowany we wtorek przez agencję Reutera, oświadczył, że administracja Trumpa nie nałoży dodatkowych ceł na towary chińskie, aby powstrzymać Pekin przed zakupem rosyjskiej ropy, chyba że kraje europejskie nałożą własne wysokie cła na Chiny i Indie.
Podkreślił, że Europa powinna odgrywać bardziej aktywną rolę w ograniczaniu dochodów Rosji ze sprzedaży ropy naftowej i w ten sposób pomóc w zakończeniu wojny na Ukrainie.
– Oczekujemy, że Europejczycy zrobią teraz to, co do nich należy, i nie pójdziemy naprzód bez nich – oświadczył Bessent. Skrytykował kraje Europy, które nadal kupują rosyjską ropę naftową lub produkty naftowe przetwarzane w Indiach z rosyjskich surowców, twierdząc, że pomagają finansować machinę wojenną Władimira Putina.
Czytaj też:
„Trzeba będzie znaleźć 60 miliardów dolarów”. Zełenski o tym, co czeka UkrainęCzytaj też:
Atak Rosji na Polskę. Polacy opuściliby kraj?