Wypełniona po brzegi hala CRS i wielkie emocje niemal do ostatniej sekundy dogrywki – tak wypadła inauguracja Orlen Basket Ligi w sezonie 2025/2026. Górnik Zamek Książ Wałbrzych pokonał ostatecznie Zastal Zielona Góra 86:79.

Górnik z wygranej mógł cieszyć się już w regulaminowym czasie gry. Przy stanie 67:65 najpierw jednak Dariusz Wyka niepotrzebnie faulował Phila Fayne’a prawie na połowie boiska, a środkowy Zastalu wykorzystał dwa rzuty wolne.

ZOBACZ WIDEO: Kulisy słynnego w Polsce viralu. „Nie byłam w stanie wyjść z toalety w TVP”

Wałbrzyszanie mieli 9,9 sekundy na zdobycie zwycięskich punktów. Tauras Jogela wziął akcję na siebie, ale nie trafił z odchylenia. W dogrywce goście wzięli już jednak swoje wykorzystując każdy błąd Zastalu.

Jogela finalnie był jednym z kluczowych zawodników Górnika Zamek Książ. Miał 20 punktów i siedem zbiórek. 23 oczka, pięć asyst i cztery przechwyty dołożył Lovell Cabbil. Obaj zaliczyli zatem udane powroty do Orlen Basket Ligi.

Solidny comeback miał też Andrzej Mazurczak. Rozgrywający zielonogórskiego klubu udowodnił, że po kontuzji kolana nie ma już śladu, a w sezonie 2025/2026 będzie wielkim liderem Zastalu. W piątek miał 26 punktów, sześć zbiórek i cztery asysty.

Mazurczak miał też jednak aż pięć strat. Łącznie zielonogórzanie popełnili ich 18. Większość bardzo kosztownych, które zawodnicy Górnika Zamek Książ zamieniali na łatwe punkty – również w dogrywce. Wałbrzyszanie mieli 19 punktów z szybkiego ataku i 14 po stratach graczy Zastalu.

Gospodarze na inaugurację zagrali bez Petra Rakicevicia oraz swojego najnowszego nabytku, rzucającego Conley’a Garrisona.

Zastal Zielona Góra – Górnik Zamek Książ Wałbrzych 79:86 (17:15, 17:13, 15:24, 18:15, d. 12:19)

Zastal: Andrzej Mazurczak 26, Jayvon Maughmer 13, Phil Fayne 10, Filip Matczak 9, Jakub Szumert 8, Patrick Cartier 7, Marcin Woroniecki 3, Michał Sitnik 1, Krzysztof Sulima 0.

Górnik: Lovell Cabbil 23, Tauras Jogela 20, Ike Smith 11, Barret Benson 8, Avery Anderson 8, Elijah Pemberton 5, Grzegorz Kulka 4, Dariusz Wyka 4, Kacper Marchewka 1, Maciej Bojanowski 0.