17-letni Kacper Potulski od dłuższego czasu był gorącym nazwiskiem w Mainz. Młody obrońca był chwalony przez trenera Bo Henriksena, który coraz częściej zapraszał go na treningi pierwszej drużyny. A w meczu z Omonią Nikozja w Lidze Konferencji dał mu nawet zadebiutować w pierwszym zespole. Po meczu Polak prowadził doping z ultrasami z Moguncji.

– Ten Potulski, wow. Ma zaledwie 17 lat, a w ciągu tych 30 minut był maszyną – zachwycał się latem trener Bo Henriksen po sparingu z Crystal Palace.

Młody polski zawodnik wywarł na Duńczyku znakomite wrażenie i coraz częściej był zapraszany na treningi pierwszej drużyny. Choć w meczach Bundesligi nie znajdował się w kadrze zespołu, to dwukrotnie usiadł na ławce w meczach eliminacji Ligi Konferencji z Rosenborgiem. Aż w końcu przyszedł debiut – na nieco ponad dwa tygodnie przed 18. urodzinami Potulski zaczął od pierwszej minuty spotkanie Omonią Nikozja w Lidze Konferencji.

A nie było wcale tak, że Henriksen nagle zarotował składem jak Edward Iordanescu. Przeciwnie – obecność Potulskiego była jedynym zaskoczeniem, a Polak zagrał w trzyosobowym bloku defensywnym obok Danny’ego da Costy oraz Stefana Bella, podstawowych defensorów w układance duńskiego trenera.

Kacper Potulski z udanym debiutem w FSV Mainz

Potulski przebywał na boisku przez 64 minuty, Mainz wygrało 1:0, a obrońca zebrał za swój występ pozytywne recenzje. – Młody Polak zadebiutował w zawodowej piłce u boku Bella, który jest od niego dwa razy starszy – zauważał niemiecki Kicker.

– Pomimo młodego wieku, Kapcer jest niezawodny i silny w defensywie. Spisał się dobrze. Solidna gra doda mu pewności siebie – ocenił sam Bell, lider bloku defensywnego.

Mierzącego 195 cm wzrostu obrońcę chwalił też Henriksen:

– Zwłaszcza obrońcy zazwyczaj debiutują w nieco późniejszym wieku. Ale Kacper pokazał w letnim okresie przygotowawczym, że ma odwagę i siłę, więc dostał swoją szasnę.

– 17-latka wystawia się w pierwszym składzie na tak ważny mecz tylko wtedy, gdy jest się całkowicie przekonanym o jego umiejętnościach. Ma zaledwie 17 lat, ale na każdym treningu gra jak doświadczony zawodnik – wtórował mu Niko Bungert, dyrektor sportowy. – Słusznie obdarzono go zaufaniem – dodawał po meczu.

Test oka potwierdzają liczby: polski obrońca wygrał trzy z czterech pojedynków, zaliczył cztery wybicia, podawał ze skutecznością 86%, a trzy z pięciu jego długich podań dotarły do adresatów. Oddał nawet dwa uderzenia, zanim w 64. minucie zmienił go doświadczony Andreas Hanche-Olsen.

Po meczu kapitan zespołu Nadiem Amiri (strzelec zwycięskiego gola) zaprosił nawet Potulskiego, by ten razem z kibicami celebrował zwycięstwo na Cyprze.

Wygląda więc na to, że wysoki i silny Potulski dobrze odnajduje się w grze Henriksena, który stawia na mocno fizyczny futbol. Mainz gra bezpośrednio, agresywnie i nieustępliwie, dokładając do tego wysoką intensywność. Taki styl zapewnił prowadzonej przez Duńczyka drużynie szóste miejsce w zeszłym sezonie Bundesligi i pozwolił awansować do europejskich pucharów.

Skąd Potulski wziął się w niemieckim klubie? Do Mainz trafił w 2023 roku, wcześniej grając w młodzieżowych drużynach Legii Warszawa oraz Lechii Gdańsk. Jest też młodzieżowym reprezentantem Polski. We wrześniu zadebiutował w kadrze U21 przeciwko Macedonii Północnej (3:0).

WIĘCEJ O LIDZE KONFERENCJI NA WESZŁO:

Fot. newspix.pl