Przed startem sezonu ciężko było się spodziewać, że starcie w 11. kolejce PKO Ekstraklasy Jagiellonii Białystok z Koroną Kielce będzie hitem tej serii gier. Mało tego, to rewelacyjni kielczanie przystąpią do tej rywalizacji z wyższej pozycji, bo wicelidera. Jaga zdobyła jednak tyle samo punktów (18) i ustępuje swojemu rywalowi tylko gorszym bilansem bramkowym. Warto też odnotować, że gospodarze rozegrali o jedno spotkanie mniej. Nie zmienia to jednak faktu, że zwycięzca tej potyczki zostanie nowym liderem.
Wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bez goli. Obie drużyny nie potrafiły mocniej zagrozić rywalowi i w zasadzie poza próbą w poprzeczkę Jesusa Imaza z 5. minuty na boisku niewiele się działo. Korona broniła się dość nisko i czekała na kontry. Jagiellonia miała z tym problem i biła głową w mur. Czekaliśmy już na przerwę, ale wtedy po serii kiepskich zagrań powstało coś z niczego.
ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć
Louka Prip nie najlepiej zagrywał przed bramkę z prawej strony, ale Pau Resta wybił piłkę zbyt krótko i prosto pod nogi Sergio Lozano. Pomocnik strzałem też się nie popisał, jednak interwencja Martina Remacle’a zmyliła Xaviera Dziekońskiego i gospodarze schodzili do szatni z minimalnym – mocno przypadkowym – prowadzeniem.
Po zmianie stron białostoczanie powinni byli błyskawicznie podwyższyć prowadzenie. Po dośrodkowaniu Pripa doszło do zamieszania w polu karnym Scyzoryków, w którym najlepiej odnalazł się Kamil Jóźwiak. Skrzydłowy doszedł do strzału z ok. siedmiu metrów, lecz zrobił to źle i trafił w interweniującego bramkarza. Jaga jednak była bardziej żwawa i przed upływem godziny gry miała drugie trafienie.
Po szybkiej kontrze piłka trafiła pod nogi Pripa, który – w przeciwieństwie do akcji na 1:0 – tym razem świetnie wypatrzył Lozano. Ten przyjął futbolówkę i już bez żadnego przypadku przymierzył tuż przy słupku, dzięki czemu ustrzelił dublet.
Korona wygląda cały czas całkowicie bezbarwnie i nie jak drużyna, która prezentowała się tak dobrze w poprzednich kolejkach. W ofensywie goście nie potrafili niczego pokazać, a w defensywie przeciekali. Nie pomógł komplet zmian wykorzystany do 71. minuty. Roszady zaowocowały za to w ekipie Adriana Siemieńca.
Oskar Pietuszewski zabawił się w obrońcami rywala, wpadł w pole karne i odegrał do Imaza. Hiszpan zachował spokój i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce, czym już całkowicie wybił kielczanom z głów marzenia o odwróceniu wyniku.
Ostatecznie Jagiellonia zasłużenie ograła bezbarwną tym razem Koronę 3:1, bo w doliczonym czasie gry Kostas Sotiriou po wrzutce Nikodema Niskiego z rzutu rożnego głową ustalił wynik meczu. Tym samym wdrapała się na szczyt tabeli. Złocisto-krwiści w Białymstoku dostali lekcję futbolu.
Jagiellonia Białystok – Korona Kielce 3:1 (1:0)
1:0 – Sergio Lozano 45′
2:0 – Sergio Lozano 56′
3:0 – Jesus Imaz 81′
3:1 – Kostas Sotiriou 90+4′
Składy:
Jagiellonia Białystok:
Sławomir Abramowicz – Alejandro Pozo, Dusan Stojinović, Andy Pelmard, Bartłomiej Wdowik – Sergio Lozano (64′ Leon Flach), Taras Romanczuk – Kamil Jóźwiak (64′ Oskar Pietuszewski), Jesus Imaz (88′ Bartosz Mazurek), Louka Prip (73′ Alejandro Cantero) – Dimitris Rallis (64′ Afimico Pululu).
Korona Kielce:
Xavier Dziekoński – Bartłomiej Smolarczyk, Kostas Sotiriou, Pau Resta – Viktor Popov, Martin Remacle (71′ Miłosz Strzeboński), Tamar Svetlin, Konrad Matuszewski (64′ Marcel Pięczek) – Stjepan Davidović (75′ Nono), Dawid Błanik (64′ Nikodem Niski) – Antonin (71′ Władimir Nikołow).
Żółte kartki: Pululu (Jagiellonia) oraz Smolarczyk (Korona).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).