• Czy sprawa zatrzymanych przez Izrael Polaków może zaszkodzić Radosławowi Sikorskiemu;
  • Co zarzuca się szefowi polskiej dyplomacji w tej kwestii.

Wicepremier, szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski przekazał w niedzielę, że konsul RP widział się z zatrzymanymi przez Izrael polskimi obywatelami. Dodał, że Polacy powinni w najbliższych dniach wrócić do kraju, mimo odmowy dobrowolnego wyjazdu. – Powinni wrócić na łono ojczyzny – stwierdził. Jednocześnie minister zaapelował o przestrzeganie przestróg MSZ przed podróżowaniem w niebezpieczne rejony.

Jak jednak zauważyła Anna Piekutowska w TOK FM, wcześniej praktycznie wszystkie siły polityczne w Polsce – od PiS i Konfederacji po Lewicę – nie zostawili suchej nitki na MSZ Radosława Sikorskiego. Krytykowali rząd za bierność i za „bycie na pasku Izraela”, bo w niewystarczający sposób upomina się o swoich obywateli.

Czy to może zaszkodzić Sikorskiemu, który ostatnio jest liderem rankingów zaufania, a niektórzy eksperci mu wróżą, że zostanie premierem?

– mówiła Marzena Tabor-Olszewska z „Rzeczpospolitej”.

Jak dodała, „twitter wszedł za mocno” Radosławowi Sikorskiemu. Przypomnijmy, to właśnie na tej platformie (obecnie nazywającej się X) minister wcześniej opublikował ankietę z pytaniem: Czy „jeśli obywatel RP, nawet poseł, wielokrotnie ostrzegany, udaje się w rejon wojny, to państwo polskie powinno pokryć koszty ewakuacji, czy odzyskać koszty ewakuacji”. Chodziło o posła KO Franciszka Sterczewskiego, który również był uczestnikiem flotylli Sumud.

– Tutaj powściągliwość powinna wieść prym, a nie jakieś próby ugrania kapitału politycznego. Już nawet nie wiem, u kogo. Bo chyba wszystkich zniesmacza – oceniła gościni TOK FM.

Wśród aktywistów Globalnej Flotylli Sumud (GSF), która płynęła z pomocą humanitarną do Strefy Gazy, jest troje obywateli RP: poseł KO Franciszek Sterczewski, prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich Omar Faris, prezeska Stowarzyszenia Nomada Nina Ptak.

Źródło: TOK FM