Choć rozmowa z wokalistką krąży głównie wokół jej kariery, nie brakuje wątków rodzinnych. — Widziałam wiele nieszczęść w moim środowisku: samotności, załamań psychicznych, używek i tylko jedną dla siebie drogę — mocno trzymać się tych, których kocham. Gdyby tego wymagali, w każdej chwili byłabym gotowa zrezygnować z koncertów, wyjazdów i śpiewać w moim pokoju albo tylko pod prysznicem — czytamy.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

  • Jakie znaczenie mają dla niej synowie?
  • Co sądzi o starości?
  • Jak opisuje swoje życie po 50. roku życia?
  • Jakie ma podejście do zmarszczek?

Jak podkreśla 54-latka, bez najbliższych „nie byłoby jej wcale”. — Odleciałabym gdzieś po drodze, to pewne — stwierdza, dodając, że synowie, których ma z dziennikarzem Marcinem Kydryńskim, nadają sens jej życiu.

Dalej, pytana przez dziennikarkę o swój stosunek do starzenia, mówi tak: „Starość jest brakiem woli życia. Niczym innym. Żywotność to jedyna rzecz, która decyduje o wieku. Możesz być staruszką, mając 20 lat. Widać to w ludzkich oczach, tam jest wszystko. Czasami ogień energii, a u niektórych ledwo tlący się płomyk. Życie jest piękną całością, a wpaja się nam, że może być fajne tylko wtedy, gdy będziesz wiecznym młodzieniaszkiem”.

Ona sama uwielbia zmarszczki i czuje, że „osiągnęła wiek, w którym może pomalować usta na czerwono”:

Czerwone usta są dla kobiet, nie dziewczynek. Albo zaszaleć i kupić perfumy Chanel Nº5 na cześć babci Ireny, która je uwielbiała.

Anna Maria Jopek na przestrzeni latRadek Pietruszka / PAPAnna Maria Jopek na przestrzeni latJacek Turczyk / PAP