W niedzielę we Francji ogłoszono nazwiska 18 ministrów, którzy mieli wejść w skład rządu premiera Sebastiena Lecornu. Kształt gabinetu wywołał krytykę zarówno opozycji, jak i prawicowej partii Republikanie, która miała uczestniczyć w tym gabinecie.
Obsada głównych ministerstw nie zmieniła się znacząco w stosunku do poprzedniego gabinetu (gdy premierem był Francois Bayrou), bo mniejszościowy rząd tworzą te same siły polityczne: partie centrum (obóz prezydenta Emmanuela Macrona), przy wsparciu prawicowych Republikanów.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Polityczne trzęsienie ziemi we Francji. Dymisja premiera
Skład rządu został natychmiast skrytykowany przez skrajnie lewicową Francję Nieujarzmioną (LFI) i skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN). Szef RN Jordan Bardella oświadczył, że rząd składa się z „ostatnich macronistów” i jest wciąż „kontynuacją” dotychczasowej polityki zamiast oczekiwanego przez społeczeństwo „zerwania” z nią.
Pierwsze posiedzenie nowego gabinetu z udziałem prezydenta miało odbyć się w poniedziałek po południu. We wtorek Lecornu miał wygłosić w parlamencie deklarację polityki ogólnej (expose).
W reakcji na dymisję premiera Jordan Bardella wezwał Macrona do rozwiązania parlamentu.
Wstrząs we Francji. Premier podał się do dymisji po miesiącu
Prezydent Francji Emmanuel Macron zaledwie 9 września powołał Sebastiena Lecornu na nowego premiera. Lecornu od 2022 r. sprawował urząd ministra obrony. Uważany jest za bliskiego współpracownika prezydenta Macrona, który — według dziennika „Le Figaro” — ceni go za kompetencje i zmysł polityczny.
Od 2017 r., tj. od pierwszej kadencji Macrona, Lecornu zasiadał we wszystkich rządach. Wywodzi się z prawicy, ale wcześniej deklarował, że gotów jest współpracować ze wszystkimi siłami politycznymi.
Nazwisko Lecornu jako potencjalnego premiera pojawiło się już wcześniej, ale nigdy nie doszło do jego nominacji.