6 sierpnia br. Karol Nawrocki złożył przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym, co dało powody do radości posłom PiS. Świętować mieli w restauracji w Nowym Domu Poselskim. To właśnie tam – według „Rzeczpospolitej” – posłowie śpiewali głośne piosenki, w tym taką, która mogła zostać uznana na prowokację.

Piosenka o Gawłowskim, Grodzkim i Giertychu powodem awantury w Sejmie


„Staszek piątka, Tomek dycha, a dwudziestka dla Giertycha” – mieli intonować posłowie PiS, Dariusz Matecki i Łukasz Mejza.


„Rz” zwraca uwagę, że tekst odnosił się do pięciu lat pozbawienia wolności, na jakie został skazany senator KO Stanisław Gawłowski w związku z aferą melioracyjną. Dziesięć lat to kara, jaka groziła byłemu marszałkowi Senatu z KO Tomaszowi Grodzkiemu za rzekome łapownictwo, zanim prokuratura umorzyła śledztwo.


„Z kolei 20 lat dla posła KO Romana Giertycha to raczej obiekt marzeń śpiewających piosenkę, bo choć był wskazywany jako podejrzany w aferze Polnordu, nigdy nie groził mu aż tak wysoki wymiar kary” – czytamy w tekście.


Dziennik zaznacza, że piosenka pewnie przeszłaby bez większego echa, gdyby nie fakt, że posłowie PiS postanowili zaintonować ją w obecności Tomasza Grodzkiego, co skończyło się interwencją Straży Marszałkowskiej i notatką skierowaną do marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej przez polityków KO.

Różne wersje wydarzeń polityków PiS i KO


„Co się jednak dokładnie stało, do końca nie wiadomo, bo obie strony przedstawiają różne relacje” – podkreśla gazeta. Posłowie PiS twierdzą, że tylko śpiewali, natomiast politycy KO zarzucają im stosowanie wulgaryzmów.


W artykule dodano, że spięcie z dnia zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta to tylko jeden z długiej listy ostatnich ekscesów w Domu Poselskim.


Czytaj też:
Awantura w Sejmie. Kaczyński i Giertych starli się na mównicy