Od 1 października w Polsce obowiązuje system kaucyjny, obejmujący oznaczone znakiem kaucji: jednorazowe butelki z tworzyw sztucznych o pojemności do 3 litrów (kaucja 50 gr), metalowe puszki o pojemności do 1 litra (50 gr), a także – od 1 stycznia 2026 r. – szklane butelki wielokrotnego użytku do 1,5 litra pojemności (1 zł).


Kaucję można odebrać przy zwrocie opakowania: w sklepie lub w automacie (paragon nie jest wymagany). Butelki i puszki nie mogą być zgniecione i muszą zawierać etykietę.

Hennig-Kloska: Nie jest prawdą, że zapłacimy więcej


Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska mówiła we wtorek w TVN24, że „system kaucyjny ma duże poparcie społeczne i ludzie naprawdę tego systemu chcą”.


Zapytana, czy zna entuzjastów gotowych zapłacić więcej za napój w butelce i potem biec z nią do sklepu, szefowa resortu odparła: – Nie jest prawdą, że zapłacimy więcej. Kaucja jest zwrotna. (…) Będę się upierać, że to nie jest koszt. Jeśli zwrócimy butelkę, to jest zwrot środków.


Hennig-Kloska wyraziła nadzieję, że „jeżeli udało się w kilkunastu europejskich krajach i ten zwrot potrafi być na poziomie nawet 97 proc., to w Polsce też się uda”.

System kaucyjny nie we wszystkich sklepach. „Z czasem będziemy zorientowani”


Minister była również pytana, co zrobić w przypadku gdy sklep, do którego przynieśliśmy butelki, ich nie przyjmuje. Mniejsze sklepy mogą pobierać kaucję, ale przystąpienie do systemu odbioru opakowań w ich przypadku jest dobrowolne. Duże sklepy, o powierzchni powyżej 200 m2, muszą pobierać kaucję, odbierać puste opakowania i oddawać klientom kaucję.


– Myślę, że tak, jak wiemy, gdzie jest nasze ulubione pieczywo wypiekane przez ulubioną piekarnię, tak z czasem dobrze będziemy zorientowani, który sklep prowadzi skup – stwierdziła szefowa resortu. Jak dodała, wierzy, że „wiele mniejszych sklepów wejdzie do systemu, bo będzie też ich przewaga konkurencyjna”.


Czytaj też:
Czy pijąc napój w restauracji zapłacisz kaucję? Ministerstwo tłumaczy