Od wiosny Trump w dużej mierze dawał Izraelowi swobodę działania w kampanii przeciwko Hamasowi. Jednak po ataku Izraela na przywódców Hamasu w Katarze w zeszłym miesiącu Trump zmienił kurs, zasięgając opinii państw arabskich i muzułmańskich oraz naciskając na Netanjahu, aby zakończył wojnę.
— Jesteśmy bliżej porozumienia niż kiedykolwiek wcześniej, ponieważ prezydent Trump postanowił nie pozostawić Netanjahu żadnego pola manewru — podkreśla izraelski doradca zaznajomiony z negocjacjami, który poprosił o zachowanie anonimowości. — Netanjahu nie ma gdzie się zwrócić i potrzebuje go zarówno na arenie międzynarodowej, jak i krajowej, aby mieć choćby niewielką szansę na przetrwanie polityczne.
„Po stronie Hamasu panował optymizm”
Wiele z tych samych punktów spornych dla Hamasu pozostaje nadal aktualnych, takich jak miejsce wycofania się izraelskich sił zbrojnych w Strefie Gazy, możliwość przekazania przez Hamas wszystkich pozostałych zakładników, w tym tych, którzy nie są przetrzymywani przez tę grupę, termin uwolnienia więźniów z Izraela oraz kanały, przez które będzie dostarczana pomoc humanitarna.
Mimo to — jak twierdzi Bishara Bahbah, palestyńsko-amerykański biznesmen, który czasami pośredniczył między Hamasem a administracją Trumpa — „grupa ma nadzieję”.
— Po stronie Hamasu — spotkałem się z nimi w sobotę — panował optymizm — mówi Axel Springer Global Reporters Network, w skład którego wchodzi POLITICO. — Byli zadowoleni z reakcji prezydenta.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Dyplomacja Trumpa w sprawie Strefy Gazy ewoluowała poza publiczny i wysoce performatywny unilateralizm jego pierwszej kadencji. Wykorzystał również kalendarz polityczny Izraela na swoją korzyść. Netanjahu będzie potrzebował wsparcia Trumpa w wyborach, które mogą odbyć się już w marcu.
Chroniąc prawo Izraela do samoobrony, Trump wzmocnił więzi z arabskimi partnerami, angażując ich do pomocy w przywróceniu Hamasu do stołu negocjacyjnego i zwiększeniu presji na Netanjahu.
Z punktu widzenia siły Izrael nigdy nie był w lepszej sytuacji. Zniszczyli Hezbollah w Libanie, unicestwili Hamas w Gazie i przekonali Stany Zjednoczone do uderzenia na Iran. Jednak pod względem dyplomatycznym nigdy nie byli tak izolowani
— mówi jeden z dyplomatów, który chciał zachować anonimowość.
— Europejscy przywódcy wzywają do utworzenia państwa palestyńskiego. Przywódcy arabscy, którzy podpisali Porozumienia Abrahamowe, twierdzą, że [Netanjahu] jest niezrównoważony. A Trump zmusza go do przeproszenia Katarczyków w swoim biurze — zauważa.
Netanjahu przeprasza premiera Kataru
Trump nie polegał na żadnym kraju arabskim bardziej niż na Katarze, jednym z trzech państw Zatoki Perskiej, aby wsparł jego wysiłki na rzecz zakończenia wojny w Strefie Gazy.
Po skrytykowaniu w zeszłym miesiącu izraelskich ataków rakietowych na przedstawicieli Hamasu, którzy przebywali w Dosze na rozmowach pokojowych, Trump polecił Netanjahu zadzwonić do premiera Kataru z Gabinetu Owalnego w poniedziałek, aby odczytał przeprosiny przygotowane przez Biały Dom we współpracy z Katarem, wynika z relacji trzech osób zaznajomionych z rozmową, którym zapewniono anonimowość.
Podczas rozmowy w Gabinecie Owalnym obecny był wpływowy rozmówca z Kataru i bliski sojusznik premiera tego kraju, aby upewnić się, że Netanjahu nie odbiega publicznie od wersji wydarzeń opracowanej przez Biały Dom, twierdzą te osoby.
Prezydent USA Donald Trump i premier Izraela Binjamin Netanjahu po konferencji prasowej w Białym Domu w Waszyngtonie, 29 września 2025 r.EPA/JIM LO SCALZO / POOL / PAP
Wkrótce potem Trump ogłosił, że Netanjahu zgodził się na 20-punktowy plan pokojowy mający na celu ułatwienie wymiany zakładników, zakończenie wojny i tymczasowe przekazanie Strefy Gazy z rąk Hamasu pod międzynarodową kuratelę.
Trump naciskał na Katar, aby zebrał między innymi egipskich i saudyjskich urzędników, by nawiązali kontakt z Hamasem i nakłonili tę organizację do zaakceptowania planu pokojowego Białego Domu.
Współpraca Trumpa z partnerami arabskimi, zwłaszcza Katarem, pomogła doprowadzić sprawę do tego punktu. Zmienił on dynamikę dyplomacji
— uważa osoba zaangażowana w rozmowy.
„Krytyczna faza rozmów”
Premier Kataru Mohammed bin Abdulrahman Al Thani również dołączy w środę do negocjacji w Sharm El-Sheikh „w krytycznej fazie rozmów” — poinformował jego rzecznik Majed Al-Ansari.
Trump, który na początku tego roku przyjął od Kataru prezent w postaci Boeinga 747 o wartości 400 mln dol. (1 mld 465 mln zł), który jest obecnie modernizowany, aby mógł latać jako Air Force One, podpisał w zeszłym tygodniu — w dniu wizyty Netanjahu — dekret mający na celu stworzenie gwarancji bezpieczeństwa dla Kataru podobnej do NATO, zobowiązując się, że Stany Zjednoczone pomogą mu w obronie w przypadku ataku.
— Jednym z największych osiągnięć prezydenta Trumpa jest zaangażowanie świata arabskiego w rozwiązanie kwestii palestyńskiej — wskazuje republikański senator Lindsey Graham. — Mieszkańcy Bliskiego Wschodu reagują na silnego gracza. Kiedy podjął walkę z Iranem, zyskał duże uznanie w świecie arabskim. Izrael uważa, że jest on najlepszym prezydentem, jakiego mieli od dawna. Ta kombinacja doprowadziła nas do miejsca, w którym jesteśmy dzisiaj.
Republikanie na Kapitolu wskazali we wtorek na działania Trumpa z jego pierwszej kadencji nad Porozumieniami Abrahamowymi, na mocy których kilka krajów arabskich znormalizowało stosunki z Izraelem, argumentując, że jego multilateralizm na Bliskim Wschodzie nie pojawił się z dnia na dzień. Przyznali jednak, że priorytetowe traktowanie tego regionu może teraz przynieść znaczne korzyści w jego działaniach na rzecz rozwiązania konfliktu w Strefie Gazy i trwającego od dziesięcioleci konfliktu między Palestyńczykami a Izraelczykami.
— Kiedy ostatnio mieliśmy prezydenta, który faktycznie skłonił wszystkie te inne kraje na Bliskim Wschodzie do zwrócenia się do jednej z tych organizacji terrorystycznych, takich jak Hamas, i powiedzenia: „Musicie zaakceptować to porozumienie pokojowe. Musicie przestać zabijać ludzi”? — pytał we wtorek republikański senator Mike Rounds.