Władimir Putin. Rosyjska giełda odnotowała rekordowy spadek w środę. Wśród firm, które straciły znalazły się koncerny energetyczne. Fot.: PAP / EPA

Rosyjska giełda doświadczyła największego jednodniowego spadku od trzech lat. Wśród stratnych znalazły się tamtejsze koncerny energetyczne: Gazprom i Rosnieft.

W środę rosyjska giełda doświadczyła największego jednodniowego spadku od trzech lat. MOEX, czyli indeks giełdy moskiewskiej śledzący 40 największych spółek giełdowych, spadł o 4,05 procent do 2563,3 punktów. Jest to najniższy poziom od grudnia ubiegłego roku oraz największy jednodniowy spadek od września 2022 roku.

Wśród spółek, które straciły znalazł się Gazprom, ze spadkiem o 4,1 procent i Rosnieft z 2,5 procentami. Inne spółki giełdowe, które straciły to Severstal (5 procent), Aerofłot (5 procent). Sbierbank (4,9 procent) i VTB (4,7 procent).

Pięć procent spadku przekroczyły takie spółki jak Rostelecom, Inter RAO i Magnitogorsk Iron & Steel Works. Największą stratę, wynoszącą 6,7 procent odnotował mechel.

Dzień wcześniej Władymir Putin podkreślił w rozmowie z wojskowymi, że cel pozostał niezmienny „zapewnić bezwarunkowe osiągnięcie wszystkich celów specjalnej operacji wojskowej”. Zdaniem analityków rosyjskiego PSB Bank „po okresie wygórowanych oczekiwań i rosnących cen akcji, inwestorów zalała fala pesymizmu”.

Pieniądze na wojsko zamiast rozwój

Przemysł cywilny odnotował spadek produkcji. Sektor produkcji odzieży o 9,1 procent, mebli o 12,7 procent, metali o 8,4 procent a żywności o 2,1 procent. Bank Światowy obniżył zaś swoją prognozę dla gospodarki Rosji.

Od 2022 roku, gdy Rosja dokonała inwazji na Ukrainę, gospodarka stawia na pierwszym miejscu sektor wojskowy. Wpływ takiego podejścia na kondycję gospodarki omawiała Iwona Wiśniewska analityczka OSW, w rozmowie z Biznes Alert.

– Rosję dogoniły problemy, które były widoczne już na początku inwazji. Za wysokim tempem wskaźników makroekonomicznych, przede wszystkim PKB, stały rosnące nakłady budżetowe. Rząd zamawiał ogromne ilości sprzętu wojskowego w sektorze zbrojeniowym i amunicji. Przeznaczał na ten cel coraz większą część budżetu. Wskaźniki ekonomiczne rosły, ale problemy się nawarstwiały. Popyt się zwiększał napędzany rosnącymi wynagrodzeniami, głównie w zbrojeniówce, i wysokimi wypłatami dla żołnierzy czy rekompensatami dla rodzin poległych na froncie. Ale sektor cywilny nie był w stanie zaspokoić rosnących potrzeb, przez co ceny się zwiększały – mówiła.

The Moscow Times / Biznes Alert / Marcin Karwowski