Mecz towarzyski Polska – Nowa Zelandia zakończył się skromnym zwycięstwem 1:0 Biało-Czerwonych. Wynik ten jednak nie odzwierciedlał jakości gry Polaków. Jan Tomaszewski, znany z bezkompromisowych ocen, skrytykował występ polskiej reprezentacji w rozmowie z dziennikiem „Super Express”.

Reprezentacja wystąpiła w eksperymentalnym składzie, co miało swoje plusy w przygotowaniach do nadchodzącego meczu eliminacyjnego z Litwą.

– Tutaj dostali szansę ci, którzy mają dublować pierwszą, podstawową jedenastkę. Niektórzy zdali egzamin, niektórzy nie – analizuje Tomaszewski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie

Jednak mimo pozytywnej oceny eksperymentalnej strategii, Tomaszewski zwrócił uwagę na brak zgrania i chaos w polskiej grze, szczególnie w defensywie.

– Graliśmy w eksperymentalnym składzie, był jeden wielki chaos. Po prostu zawodnicy ze sobą nie byli zgrani. Mieliśmy kilka sytuacji, ale oni również mieli kilka sytuacji po błędach naszego zespołu – podkreśla legenda polskiej bramki.

Najwięcej kontrowersji wzbudziła zmiana taktyczna przeprowadzona przez Jana Urbana w drugiej połowie. Selekcjoner wprowadził na boisko Karola Świderskiego, nie zmieniając przy tym Krzysztofa Piątka.

– Rozpoczynamy 1-3-6-1 i w drugiej połowie zamiast zmienić Piątka jeden za jeden na Świderskiego, Świderski wchodzi jako druga dziewiątka. Przepraszam, po jaką cholerę? Po co? – grzmi Tomaszewski.

W niedzielę 12 października polska kadra zagra w Kownie z Litwą w meczu eliminacji mistrzostw świata 2026. Obecnie zespół Jana Urbana zajmuje drugie miejsce w swojej grupie kwalifikacyjnej mając tyle samo punktów, co trzecia Finlandia, ale jedno spotkanie rozegrane mniej.

Bezpośredni awans na mundial gwarantuje pierwsze miejsce, które zajmuje Holandia. Druga drużyna wystąpi w barażach.