Wojciech Szczęsny od ponad dziesięciu lat wiedzie szczęśliwe życie u boku Mariny Łuczenko-Szczęsnej. Gdy dowiedział się o jej istnieniu, mieszkał w Wielkiej Brytanii, ona z kolei żyła wówczas w Stanach Zjednoczonych i planowała tam podpisać wymarzony kontrakt muzyczny.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

„Znalazłem żonę”. Historia jak u… Beckhamów

— Ja nie wiedziałem, kim była Marina. Zobaczyłem artykuł na jakiejś stronie internetowej, pt. „Marina na festiwalu CoachelIa”. I zobaczyłem Marinę. Mieszkałem wtedy z Connorem, moim przyjacielem z Londynu. Zawołałem Connora, on jest w stanie to potwierdzić, powiedziałem: „Connor, chodź, zobacz, bo ja znalazłem żonę” — wspomina były reprezentant Polski w dokumencie „Szczęsny”.

Podobnie zaczęła się historia Davida Beckhama i Victorii Adams, o czym Anglik opowiadał w filmie o sobie na Netfliksie. On grał wtedy w Manchesterze United, a ona była gwiazdą Spice Girls. Młody „Becks” wypatrzył „Posh Spice” w telewizji. Gdy zobaczył teledysk do piosenki „Wannabe”, oznajmił swojemu przyjacielowi Gary’emu Neville’owi, że kiedyś Victoria zostanie jego żoną.

— Powiedziałem do Gary’ego: „Widzisz tamtą? Ożenię się z nią”. Zaśmialiśmy się, ale powtórzyłem, że ją poślubię. „Tę w czarnej sukience” — wspominał David Beckham w serialu dokumentalnym, który premierę miał dwa lata temu (ich historię przeczytacie tutaj).

Wojciech Szczęsny i Marina Łuczenko-Szczęsna na premierze filmuWojciech Szczęsny i Marina Łuczenko-Szczęsna na premierze filmu (Foto: Andras Szilagyi / MW Media)Wojciech Szczęsny zadzwonił do Mariny i wypalił. „Życzenia od pięknych Polek”

Mama Wojciecha Szczęsnego zdradza przed kamerami, że jej syn robił wszystko, by zdobyć numer telefonu do Mariny. — No, szalał. Szalał, żeby się to udało — mówi Alicja Szczęsna.

Golkiper po raz pierwszy odezwał się do piosenkarki po ok. trzech miesiącach. Marina akurat przyleciała do Polski z USA, gdy na ekranie telefonu zobaczyła nieznany numer. — „Witam serdecznie, z tej strony Wojciech Szczęsny. Czy mam przyjemność rozmawiać z panią Mariną?”. Więc ja od razu zakładam, że jest to jakiś agent, jakiś menadżer, bo bardzo oficjalnie zabrzmiał” — opowiada Marina Łuczenko-Szczęsna.

W filmie dokumentalnym wokalistka dzieli się zabawną historią na temat tego, co usłyszała od Wojciecha Szczęsnego podczas pierwszej rozmowy telefonicznej. — „Chciałbym zapytać, czy byłaby możliwość… Bo przygotowujemy niespodziankę dla naszego przyjaciela Roberta Lewandowskiego — życzenia od pięknych Polek […] i chcieliśmy, żeby pani coś takiego nagrała”. Co to w ogóle za gość? Co to za propozycja?! […] Bardzo to dla mnie podejrzanie zabrzmiało — wspomina. Marina nie miała pojęcia, kim jest Szczęsny, dowiedziała się dopiero z pomocą przyjaciółki.

Gdy zobaczył ją na żywo, był zachwycony. „O cholera!”

Kiedy niebawem znów zadzwonił, zapytał piosenkarkę, czy wybierze się z nim na sushi. Przed pierwszą randką był przerażony. — Czekam na nią w wozie. I zaczynam się trząść, zdenerwowany jak diabli […] — opowiada Wojciech Szczęsny. Gdy zobaczył ją na żywo, był zachwycony. — Pomyślałem: O cholera! — zdradza.

Już na pierwszej randce sportowiec zaskoczył wokalistkę tekstem, którego kompletnie się nie spodziewała. On zresztą chyba też się nie spodziewał, że takie słowa padną z jego ust. — Ja jej powiedziałem, że ona będzie moją żoną. Ja w życiu bym czegoś takiego nie powiedział, a szczególnie na pierwszej randce. Ale jest jedyną kobietą, która sprawiła, że naprawdę płakałem, ale tak płakałem… bo nie wiedziałem, co zrobić, a byłem cholernie zakochany — wspomina.

Wojciech Szczęsny od razu chciał umawiać się na kolejne spotkania z Mariną. Ona jednak początkowo podchodziła do niego z dystansem. Nie liczyła na poważny związek ze względu na plany muzyczne w Stanach Zjednoczonych.

— Pomyślałem, że nie wyglądam źle, jestem młody, mam pieniądze. Ewidentnie się staram. Dlaczego to nie działa, do cholery? — opowiada golkiper w filmie dokumentalnym na Amazon Prime Video. Później zaprosił ją do siebie do Londynu (grał wówczas w Arsenalu).

Przed kamerami Szczęsny wspomina również moment, w którym, jak podkreśla, z grzeczności zrobił Marinie miejsce w swojej garderobie. Ona odebrała ten gest jako deklarację czegoś poważniejszego. — No i została. Już nie zdjęła tych rzeczy z szafy — podsumował z uśmiechem.

Na początku ukrywali związek. O ich bajkowym ślubie było głośno

Pierwsze doniesienia o tym, że golkiper spotyka się z piosenkarką, pojawiły się latem 2013 r. Szczęsny najpierw pojawił się na urodzinach Łuczenko, a chwilę później paparazzi przyłapali ich razem na festiwalu muzycznym Opener. Sami zainteresowani przez kilka miesięcy ukrywali swój związek, a gdy pojawiły się plotki na ich temat, zarzekali się, że łączą ich jedynie relacje koleżeńskie. W końcu w grudniu 2013 r. Marina oficjalnie potwierdziła, że są parą. Opublikowała wówczas na Facebooku romantyczne zdjęcie, a w opisie dołączyła serce.

W lipcu 2015 r. Wojciech Szczęsny oświadczył się ukochanej. O rękę poprosił Marinę podczas jej przyjęcia urodzinowego. W internecie pojawiły się zdjęcia, na których prezentowała spektakularny pierścionek zaręczynowy. Media informowały wówczas, że za tę błyskotkę od Tiffany&co golkiper musiał zapłacić ponad 57 tys. zł.

W 2016 r. zakochani wzięli ślub. Para chciała zorganizować to wyjątkowe wydarzenie w tajemnicy przed mediami. W lutym portal Jastrząb Post informował, że według jego informacji ceremonia odbędzie się w czerwcu we Włoszech. Tak się jednak nie stało. Para pobrała się wcześniej, bo w maju, i nie w Italii, lecz w Grecji.

30 czerwca 2018 r. Szczęśni po raz pierwszy zostali rodzicami. Wówczas powitali na świecie syna Liama. Chłopiec pragnął mieć młodsze rodzeństwo. Jego marzenie spełniło się 3 lipca 2024 r. Dokładnie w dniu swoich 35. urodzin wokalistka urodziła córkę Noelię.