• Byliśmy głodzeni, bici i wyszydzani – mówił w TOK FM o działaniu izraelskich służb uczestnik misji Global Sumud Flotilla, poseł Franciszek Sterczewski;
  • Polityk odniósł się też do krytyki ze strony swoich niektórych partyjnych kolegów z Koalicji Obywatelskiej – w tym ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego czy szefa Kancelarii Premiera Jana Grabca.

1 października izraelska marynarka wojenna rozpoczęła przechwytywanie łodzi z flotylli Global Sumud. Jednym z zatrzymanych był poseł KO Franciszek Sterczewski, który przebywał na jednej z jednostek.

Po powrocie do Warszawy Sterczewski tak opisuje w TOK FM to wydarzenie. – Zgodnie z naszymi szkoleniami i scenariuszami, które przewidywaliśmy, ustawiliśmy się na pokładzie, każdy we wskazanym, zaplanowanym wcześniej miejscu. Wszyscy w kamizelkach ratunkowych z podniesionymi rękoma do góry. I czekaliśmy na profesjonalne wojsko jak z filmów o marines, tymczasem przyszły trochę fajtłapowate osoby, czasem młode, potykające się swoje sznurowadła. Pół godziny zajęło im przeskoczenie ze swojego pontonu na nasz statek – wspomina polityk.

– To wszystko nas trochę śmieszyło, ale w obliczu sytuacji zachowywaliśmy spokój. Niszczyli wszystko, rozwalali nasze przedmioty osobiste, jedzenie, pomoc humanitarną. Więc widzieliśmy z bliska, jak państwo Izrael stało się niestety barbarzyńskim państwem – dodaje w rozmowie z Adamem Ozgą.

Jak jest w izraelskim więzieniu? Sterczewski: Sceny jak z Guantanamo

Potem, jak relacjonuje Sterczewski, zostali zatrzymani. – Były przesłuchania. Trzymano nas na ziemi. W niewygodnych pozycjach, na kolanach, karcono, kazano trzymać głowę w dół i podpisywać dokument świadczący o tym, że złamaliśmy prawo izraelskie, co było bzdurą – wskazuje.

Na miejscu pojawił się także izraelski minister bezpieczeństwa narodowego, Itamar Ben Gwir. – Podszedł do mnie i do innych i mówi: – Wy jesteście terrorystami. Był bezczelny. Jedna koleżanka zawołała do niego „Free Palestine”, to żołnierze ją wzięli, po prostu zglebowali, żeby pokazać jacy są macho przed swoim ministrem. Ale też byli z nami m.in. aktywiści żydowskiego pochodzenia, Żydzi ze Stanów np. David Adler z organizacji Progressive International, który jak Gwir do niego podszedł, to po prostu go w twarz opluł, był z tego powodu bardzo dumny. Jak potem mówił, bronił honoru narodu żydowskiego – mówi Sterczewski.

Uczestnik Global Sumud Flotilla opisywał też warunki w izraelskim więzieniu, do którego zostali skierowani. – Wiele osób bito, głodzono nas, nie było możliwości korzystania z prysznica, trzymano w małych celach, szczuto psami i nie pozwalano spać, puszczono głośno muzykę. Były też sceny jak z Guantanamo – zawiązywano nam opaski na oczach i robiono sobie z nami zdjęcia na tle flag Izraela – mówi gość TOK FM.

Jak jednak zwraca uwagę, nie chodzi tu o nich a o Palestyńczyków, którzy w tym samym więzieniu, w tym samym czasie “są traktowani dużo gorzej, gorzej niż zwierzęta”. – Trafiają do tych więzień bez sądu, bez możliwości obrony. Są to tysiące osób, w tym ponad kilkaset dzieci. Dlatego zwracam uwagę, jak państwo Izrael łamie prawa człowieka i należy się przeciwko temu sprzeciwić – zaznacza.

„Gdybym sugerował się tym, czy ma być wygodnie i sympatycznie, to zająłbym się ogrodnictwem”

Udziału posła Sterczewskiego w misji flotylli Global Sumud zdaje się nie popierać jego środowisko polityczne. Władze klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej nałożyły na niego karę finansową za nieusprawiedliwioną nieobecność na posiedzeniach Sejmu.

– Nie nazwałbym tego chyba misją. Jak oglądaliśmy zdjęcia z tych łódek w Barcelonie, to bardziej przypominało to wakacje niż misję – powiedział zaś szef Kancelarii Premiera Jan Grabiec na antenie TVN24.

Wcześniej wicepremier i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski robił zaś sondę w mediach społecznościowych, czy obywatele, którzy nie słuchają ostrzeżeń MSZ i podróżują w miejsca niebezpieczne nie powinni sami ponosić kosztów ewakuacji.

– Nie biorę tego do siebie, tylko ubolewam, że panowie mają lekceważący stosunek do tego ludobójstwa, do tej tragedii. Chyba za dobrze nam idzie w sondażach, skoro nie widzimy, jaka jest emocja społeczna. Są protesty, które zresztą przetaczają się przez cały świat. Polki i Polacy we wszystkich znanych badaniach pokazują, że 70 proc. społeczeństwa sprzeciwia się ludobójstwu, ponad 60 proc. oczekuje sankcji na Izrael. Oczekujmy tak samego twardego podejścia jak do reżimu Putina do reżimu Netanjahu – komentuje Sterczewski.

I ocenia, że rozmijanie się z emocją społeczną może przynieść politykom dotkliwe konsekwencje. – Uważam, że jest to nie tylko tragiczne wobec sytuacji, ale może być problemem potem w wiarygodności i odbudowie tego poparcia. Nie można się cieszyć z tego, że jesteśmy w pierwszym miejscu sondaży. PiS też był i przegrał wybory. Dlatego trzeba szanować wyborców, którzy 2 lata temu walczyli o zmianę państwa, żeby znowu było praworządne i szanowało prawa człowieka. I to jest zobowiązanie, którego musimy dotrzymywać – podkreśla poseł.

I wciąż OK czuje się pan w KO? – zapytał Adam Ozga.

– Gdybym tylko sugerował się tym, czy w polityce, czy w moim życiu ma być wygodnie i sympatycznie, to może zająłbym się ogrodnictwem. Jestem w polityce po to, żeby dotrzymywać słowa, żeby bronić praw człowieka i robić to, czego oczekują od nas nasi wyborcy. Dlatego staram się zmienić ten kurs. Udało się zmienić stanowisko polityków PO, którzy narzekali kiedyś na 500 plus, na transport publiczny. Tylko krowa nie zmienia zdania. Moim zdaniem lepiej to zdanie zmienić prędzej niż później – odpowiada Sterczewski.

Źródło: TOK FM