Narodowy Fundusz Zdrowia ma ogromne trudności finansowe. W tegorocznym budżecie brakuje około 14 miliardów złotych, co może przełożyć się na zagrożenie dla realizacji kontraktów. Szczególnie zaniepokojeni mogą być pacjenci z dwóch województw.


Największe ryzyko niedoboru środków dotyczy województw śląskiego i mazowieckiego, gdzie w listopadzie i grudniu może zabraknąć pieniędzy na leczenie pacjentów – podaje RMF FM. W regionach tych budżety na leczenie należą do największych w kraju m.in. ze względu na dużą liczbę wysokospecjalistycznych ośrodków, które wykonują kosztochłonne zabiegi oraz sporą skalę migracji pacjentów z innych województw. „Presja na budżety tych regionów jest największa. Budżet natomiast musi być trzymany w ryzach, ponieważ żaden oddział nie może wydać więcej środków na leczenie i leki, niż ma zabezpieczone w swoim planie finansowym” – przekazał PAP rozmówca z Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. W grze jest scenariusz, w którym Śląsk i Mazowsze będą zmuszone do redukcji części kontraktów na dwa ostatnie miesiące tego roku.

Domański zapowiada „kredyty na drogie zobowiązania szpitali”


Jeszcze w tym roku NFZ otrzyma dodatkowe finansowanie z budżetu państwa – zapowiedział minister finansów i gospodarki Andrzej Domański. Minister podkreślił na antenie RMF, że decyzja jest wynikiem rozmów z minister zdrowia Jolantą Sobierańską-Grendą i kierownictwem NFZ. Przypomnijmy, że MZ poinformowało kilka dni temu, że w 2025 roku w NFZ może zabraknąć 14 mld zł, a w 2026 roku aż 23 mld zł. Przyznała, że przy obecnych stawkach i realizacji ustawy podwyżkowej pieniędzy na wszystkie świadczenia nie wystarczy.

NFZ tnie kontrakty, by ratować budżet


Tymczasem – jak ustaliła „Rzeczpospolita” – NFZ planuje zmniejszyć liczbę kontraktów na świadczenia poza ryczałtem w IV kwartale tego roku. Decyzja ma na celu ratowanie napiętego budżetu Funduszu, jednak może odbić się na pacjentach. Według dyrektorów szpitali koszty wykonanych ponad limit świadczeń zostaną przesunięte na przyszły rok, co pozwoli zmniejszyć tegoroczne wydatki NFZ. – System jest już na granicy wydolności. Taki ruch poprawi finanse Funduszu, ale kosztem cofnięcia nas o kilka lat – alarmuje dyrektor jednego z dużych szpitali wojewódzkich.


Eksperci ostrzegają, że ograniczenie liczby procedur medycznych oznacza wydłużenie kolejek i gorszy dostęp pacjentów do leczenia, a także ryzyko narastania zaległości płacowych wobec personelu i kontrahentów. Ostateczne decyzje w sprawie dostępności świadczeń mają podejmować dyrektorzy szpitali.


Czytaj też:
NFZ desperacko stara się ratować budżet. Nowy pomysł może uderzyć w pacjentówCzytaj też:
NFZ grozi katastrofa. Lekarze apelują do Tuska