Już samo ogłoszenie tej walki spotkało się z dużym medialnym szumem. W końcu zarządzający freak fightową federacją przekazało wieści na temat starcia byłego posiadacza bokserskiego pasa WBC International w formule K-1 z aż trzema rywalami.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

O Wachu głośno zrobiło się po kampanii prezydenckiej. Wówczas w mediach krążyły informacje, że bokser w marcu 2020 r. miał się zmierzyć z nowym prezydentem RP Karolem Nawrockim. Walka miała się odbyć na 34. piętrze Olivia Business Centre w Warszawie, jednak nie doszła do skutku ze względu na pandemię.

Kontrowersyjne sceny w oktagonie. Mariusz Wach kontra trzech amatorów

Pięściarz zdecydował się na inny, niecodzienny wyczyn. — To będzie ulica, oni wyjdą nakręceni na mnie i będą chcieli zrobić mi krzywdę, a ja nie będę chciał, żeby zrobili mi krzywdę, więc będzie mocna walka. W pyskówce nie mam z nimi szans, ale myślę, że miałem mocniejsze wyzwania w swojej karierze niż oni — oceniał przed październikowym wydarzeniem.

Początkowo Wach miał się zmierzyć z „Super Mario”, „Wampirkiem” i „Pezetem” znanym z transmisji Daniela Magicala. Doszło jednak do zmiany. tego ostatniego w zestawieniu zastąpił Tomasz Olejnik.

Zaczęło się kuriozalnie. „Wampirek uciekaj” — krzyczeli komentatorzy, który bali się o zdrowie o głowę niższego zawodnika. Do tego Olejnik miał problemy z równowagą, wykonując swoje ewolucje nawet bez kontaktu z rywalem.

Inaczej było z „Super Mario”, który nie unikał ciosów i po kilku z nich wypadł z gry jako pierwszy. W drugiej rundzie okazało się, że naprzeciw Wacha stał już tylko „Wampirek”. Nie posiadający podstawowych umiejętności związanych ze sztukami walki freak fighter nie miał szans, a bokser oszczędzał go, jak tylko mógł.

„Mówcie co chcecie, ale to jest kwintesencja freak fightów” — ogłaszało konto PRIME SHOW MMA.

Kontrowersyjna walka w formule K-1 zakończyła się cyrkiem. Mniejszy przeciwnik otrzymywał kolejne ciosy, które i tak były zachowawcze w wykonaniu Wacha, a i tak skończył walkę przed czasem.

Zawodowy sportowiec nie zamierzał jednak naśmiewać się z rywali. — Uwierzcie mi, że walka jeden na trzech jest zupełnie inna. Trzeba mieć oczy dookoła głowy. Nie było złej krwi z mojej strony, dlatego musiałem mocno się skoncentrować — komentował Wach.

„WACH WYGRYWA POJEDYNEK Z TRZEMA RYWALAMI! To nie był zwykły pojedynek – to był prawdziwy test charakteru Mariusz Wszedł do klatki sam, mając naprzeciw trzech rywali i zamiast się cofnąć, uderzał bardzo mocne ciosy Presja z każdej strony, ale mimo tego nie pękł nawet na sekundę. Pokazał serce, odporność i determinację Ten występ przechodzi do historii federacji” — czytamy.