W sobotnim, 11 października, meczu eliminacji do MŚ 2026 pomiędzy Serbią a Albanią (0:1) w Leskovacu (w południowej Serbii) doszło do poważnego incydentu, który podsycił i tak już napiętą atmosferę pomiędzy tymi krajami, wynikającą m.in. z kwestii Kosowa.

Podczas spotkania serbscy kibice skandowali prowokujące hasła takie jak „Kosowo Serbia” oraz „Zabij Albańczyka”. 

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to trafił?! „Golazzo” w lidze meksykańskiej

Kiedy Rey Manaj strzelił gola na 1:0 dla Albanii, postanowił „odpłacić się” gestem. Piłkarz uczcił bramkę, prezentując gest dwugłowego orła (patrz zdjęcie). Dwugłowy, czarny orzeł znajduje się na fladze Albanii, ale jest również uważany za symbol Kosowa. Ten gest, odczytywany przez Serbów jako prowokacja, wywołał gwałtowną reakcję.

Serbowie nie kryli swojego oburzenia. Członkowie sztabów i zawodnicy rezerwowi obu reprezentacji niemal starli się ze sobą przy linii bocznej boiska, a fani na trybunach nie szczędzili gwizdów pod adresem Manaja. Na szczęście, nie doszło do eskalacji konfliktu. Arbiter ukarał reprezentanta Albanii żółtą kartką za „niesportowe zachowanie”.

Portal blic.rs nazwał wydarzenie „skandalem w Leskovacu”, informując, że po geście albańskiego zawodnika „doszło do wielkiej awantury na boisku”.

Albański portal panorama.com.al potwierdził, że Manaj „doprowadził Serbów do szału” swoją „szaloną celebracją z orłem”.

Srdjan Stevanovic/Getty Images Srdjan Stevanovic/Getty Images

Kwestia Kosowa dotyczy sporu o status tego terytorium, które w 2008 roku ogłosiło niepodległość od Serbii po wojnie z lat 1998-1999 i okresie międzynarodowej administracji. Serbia jednak wciąż uznaje Kosowo za swoją autonomiczną prowincję, co prowadzi do międzynarodowych napięć.

Albania z kolei ma silne związki z Kosowem głównie ze względu na etniczną większość albańską mieszkającą w Kosowie. Z tego powodu Albania jest jednym z głównych zwolenników niepodległości Kosowa i utrzymuje z nim bliskie relacje polityczne i kulturowe.