„To walka o przetrwanie”

„W odpowiedzi na lawinę negatywnych ocen i komentarzy po ostatnim meczu, pragnę poinformować, że czasami żałuję, ale nie jestem maszyną. Chociaż mam wrażenie, że organizatorzy tak nas traktują wyznaczając plan gier” – odniosła się do krytyki we wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych.

picture

Magdalena Fręch odpowiedziała na falę krytyki po odpadnięciu z turnieju w Wuhanie

Foto: Getty Images

Tenisistka pochodząca z Łodzi wyjaśniła dokładnie, w jakich okolicznościach odbywała się rywalizacja w Chinach.

„Grając trzy dni z rzędu w godz. 13-16, w ekstremalnych warunkach, niestety odbiło się na to moim zdrowiu, które zawsze stawiam sobie na pierwszym miejscu. Granie w 36 stopniach, przy smogu, nagrzanym betonie oraz ekstremalnej wilgotności jest do zaakceptowania, jeśli nie przytrafia się codziennie. Kumulacja tego wysiłku niesie za sobą niestety konsekwencje” – kontynuowała na Instagramie.

Fręch podkreśliła, że przy takich wyzwaniach czasem trudno pokazać pełnię tenisowych umiejętności, a gra przemienia się w walkę o przetrwanie.

„Czegoś takiego jak wczoraj jeszcze nigdy nie czułam, pomimo paru lat spędzonych na tourze. Obezwładniający brak energii i ciągła walka negatywnych myśli, które próbowały powstrzymać mój organizm przed kolejnym wysiłkiem. Trafienie piłki w kort było wielkim wyzwaniem. To już nie jest mecz tenisowy tylko walka o przetrwanie! Do kibiców – dziękuję wam za wsparcie, wasza obecność ma ogromne znaczenie!” – wyjaśniła polska tenisistka, która swoją postawą w Wuhanie zapracowała raczej na duże uznanie niż krytykę.