Podczas gali UFC w Brazylii, która odbyła się 11 października, Mateusz Gamrot stanął do walki z Charlesem Oliveirą. Starcie to było najważniejszym pojedynkiem wieczoru tego wydarzenia. Niestety konfrontacja nie ułożyła się po myśli Polaka, który w drugiej rundzie został poddany przez Brazylijczyka.

Po walce Gamrot nie udzielił wywiadów, ale teraz opublikował w mediach społecznościowych post, w którym napisał:

„Wilk nie zdołał przejść przez burzę. Wiatr był zbyt silny, błyskawice zbyt blisko, a ziemia pod łapami drżała jak serce… Upadł. Nie z braku odwagi, lecz z ciężaru wszystkiego, co niosło z sobą niebo. Lecz nawet wtedy – nie cofnął się. Nie skulił, nie zawył, nie zrezygnował. Podniósł głowę ku czarnym chmurom i z zaciśniętym spojrzeniem ze łzami w oczach powiedział – to jeszcze nie koniec!!!

Bo choć burza zatrzymała jego krok, nie zdołała złamać jego drogi. W głębi serca wciąż pali się płomień – i to on prowadzi go dalej, przez wiatr, przez noc, przez niepewność.

Wilk nie przeszedł burzy, ale burza też go nie złamała”.

ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć

Dla Mateusza Gamrota walka z Charlesem Oliveirą była szansą na wejście do pierwszej piątki rankingu najlepszych zawodników UFC wagi lekkiej. Aktualnie Polak zajmuje w tym zestawieniu miejsce czwarte.

Popularny „Gamer” wszedł do walki z Oliveirą w zastępstwie za kontuzjowanego Rafaela Fizieva, nie miał więc przed pojedynkiem pełnego obozu przygotowawczego. Decyzja o starciu zapadła na trzy tygodnie przed nim. Gamrot wyruszył wówczas do USA, gdzie trenował na macie klubu American Top Team, a potem poleciał na walkę do Brazylii.

Dla Gamrota starcie z Oliveirą było dwunastym pojedynkiem w UFC. Do tej pory Polak wygrał tam osiem walk, a cztery razy musiał uznać wyższość rywali.