Kittel, wyjaśnia, że kluczowe dla rozwoju politycznej kariery były dla Karola Nawrockiego lata 2015-2016, kiedy pracował jeszcze jako historyk w gdańskim oddziale IPN-u. Wtedy też jego drogi publicznie skrzyżowały się z „Olem”.

Zdaniem dziennikarza historia obecnego prezydenta Polski nie potoczyłaby się z taką dynamiką, gdyby nie fakt, że poprzez imprezy patriotyczne, w których swój udział miał Olgierd L., zwrócił na siebie uwagę czołowych polityków PiS.

Specjalne wydanie "Stanu Wyjątkowego" Co wiedział Karol Nawrocki?

Kittel uważa, że to niemożliwe, aby Nawrocki nie zdawał sobie sprawy z tego, że Olgierd L. „prowadził olbrzymi biznes sutenerski, miał pod sobą bardzo brutalną grupę, która potrafi zastraszać świadków, i która miała na swoim koncie naprawdę jakieś straszne absolutnie czyny”.

— Olgierd jest człowiekiem, który prowadził taką politykę, że twierdził, iż on oczywiście miał jakieś problemy z prawem, ale za nie odpokutował. Zmienił się, występował publicznie. Oczywiście wiemy, że to była z jego strony pewna gra — tłumaczy dziennikarz śledczy.

Jak dodaje, L. został zatrzymany pod bardzo poważnymi zarzutami. — Od blisko roku siedzi w więzieniu, gdzie sądy co kilka miesięcy muszą zezwalać na to, żeby ten areszt był kontynuowany. Co znaczy, że te jego zarzuty są bardzo mocno uprawdopodobnione — podkreśla Kittel.

Całość rozmowy do obejrzenia tutaj.