Idze Świątek został już w tym sezonie tylko jeden turniej. Jeden, ale wyjątkowy – WTA Finals w Rijadzie (1-8.11), z udziałem ośmiu najlepszych tenisistek roku. Pewnych udziału jest już sześć zawodniczek. I tu pojawia się problem. Dla Świątek wręcz wagi ciężkiej.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Iga Świątek kontra rywalki z WTA Finals. Nie wygląda to dobrze
Sześć zawodniczek ma już zagwarantowany udział w WTA Finals. Trwa walka o dwa ostatnie miejsca, tu szansę mają trzy kolejne tenisistki. Gdy przejrzymy ich nazwiska i tegoroczny bilans meczów z Igą Świątek, łatwiej będzie zrozumieć, jak wiele się w tym roku zmieniło. Na niekorzyść Polki.
Iga Świątek w tym sezonie [liczymy od United Cup – dop. red.] zagrała z powyższą ósemką 17 spotkań. Wygrała tylko osiem, w tym aż sześć z Jasmine Paolini i Jeleną Rybakiną, z których jedna zapewne odpadnie z wyścigu o WTA Finals.
To, co stało się w 2025 r., jest niemal niewytłumaczalne. W całej karierze Polka znakomicie radziła sobie z zawodniczkami z najlepszej „10” rankingu [bilans: 52–25]. Aż nagle coś się zablokowało. I tu też granicznym momentem zdają się igrzyska w Paryżu.
Seria porażek z Aryną Sabalenką, Coco Gauff i Jessicą Pegulą. „To są fakty”
Od tego czasu Świątek przegrała dwa kolejne mecze z Aryną Sabalenką, trzy z Coco Gauff, dwa z Jessicą Pegulą i dwa z trzech z Mirrą Andriejewą. Tak naprawdę wiedzie jej się wyłącznie w starciach z pogubioną sportowo Rybakiną, która wcześniej była dla Polki wyjątkowo niewygodną rywalką.
To zaskakujące również dlatego, że Wim Fissette zaczynał pracę z Igą jako trener, który ma wyjątkowe zdolności taktyczne w przygotowaniu podopiecznych do najtrudniejszych meczów.
Niezależnie więc od tego, kogo wylosuje w fazie grupowej WTA Finals Świątek, o awans do półfinałów nie będzie łatwo. Przypomnijmy, że uzyskają go po dwie zawodniczki z każdej grupy.
Iga Światek (Foto: WUHAN OPEN OFFICIAL 2025/VCG via Getty Images / Getty Images)
– Zgasła Iga trochę. To są fakty. Ten ogień, ta energia, które się pojawiły w tegorocznym Roland Garros, zgasły. Tego prądu już nie było. Stąd pojawiły się problemy u Igi. Mecz Paolini tylko to potwierdził. To czwarty rok z rzędu, w którym Igra gra sezon z 60 zwycięstwami plus. To są duże liczby i te obciążenia wychodzą. Z każdym rokiem będzie tylko trudniej – ocenił Dawid Celt w podcaście „Break Point”.
W WTA Finals na zwyciężczynię czekać będą cztery miliony dolarów
Ten rok w wykonaniu Świątek wymyka się wszelkim regułom. Polka nie wygrała ani jednego turnieju na swojej ulubionej mączce, szturmem wzięła za to Wimbledon i Cincinnati, na najszybszych kortach w kalendarzu WTA. Do tego dołożyła sukces w zawodach nieco niższej rangi w Seulu.
Zwłaszcza spektakularny triumf w londyńskim wielkim szlemie – w finale 6:0, 6:0 z jedną z rywalek w WTA Finals, Amandą Anisimovą – sprawia, że nie można nazwać tego sezonu nieudanym. Takich turniejów jak Wimbledon, gdy Świątek z każdym meczem wydawała się mocniejsza, było jednak niewiele. Zaskakująco często Polka potykała się w ćwierć- czy półfinale na pierwszej trudniejszej przeszkodzie.
Jeśli to faktycznie efekt narastającego zmęczenia długimi sezonami na szczycie, to decyzja sztabu Świątek, by do WTA Finals nie grać już – mimo zaproszeń – w mniejszych turniejach, tylko odpocząć i spokojnie potrenować, ma głęboki sens. Polka zamknie sezon WTA w turnieju mistrzyń w Rijadzie. Rankingu już nie poprawi, rok zakończy druga na świecie, ale ma szansę zgarnąć cztery mln dol. dla zwyciężczyni.
Potem być może zagra w Gorzowie WIkp. z reprezentacją Polski w Billie Jean King Cup, ale ta decyzja jeszcze nie zapadła.