Materiał archiwalnyOnet

Materiał archiwalny

  • Andrzej Kopiczyński pojawił się w życiu Rafała Olbrychskiego w 1978 r. Taktownie unikał przejmowania roli biologicznego ojca
  • W 2014 r. u Andrzeja Kopiczyńskiego zdiagnozowano chorobę Alzheimera. – Zaczęło się od drobnych rzeczy: Andrzej czegoś zapomniał, zmienił coś w tekście, miał większy niż wcześniej problem z zapamiętaniem swoich kwestii w sztuce teatralnej – wspomina Rafał Olbrychski
  • Artysta zmarł 13 października 2016 r.
  • Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu 

Andrzej Kopiczyński przyszedł na świat 15 kwietnia 1934 r. w Międzyrzecu Podlaskim. Jego ojciec, Konstanty pochodził z Wilna i pracował na poczcie, mama Helena zajmowała się domem i wychowaniem dzieci (przyszły aktor miał siostrę Krysię i brata Leszka). Wkrótce po narodzinach Andrzeja rodzina przeprowadziła się do Augustowa, a po zakończeniu wojny – do Wrocławia.

W 1954 r. Andrzej Kopiczyński dostał indeks łódzkiej PWST. Dwie dekady później zagrał inżyniera Stefana Karwowskiego w hitowym serialu „Czterdziestolatek” i zyskał ogromną rozpoznawalność. W 1978 r. w jego życiu pojawili się Monika Dzienisiewicz-Olbrychska i jej (wtedy siedmioletni) syn Rafał.

Rafał Olbrychski i Andrzej KopiczyńskiMikulski / AKPA

Rafał Olbrychski i Andrzej Kopiczyński

– Andrzeja i mnie łączyła mocna, solidna, codzienna więź. Zwracałem się do niego po imieniu, na co się zgodził. Moi synowie, a jego przyszywane wnuki, najpierw mówili na niego Andrzejolo, a potem skrócili na Jolo. Gdy coś od niego chcieli, krzyczeli: „Joluuu!” – opowiada Plejadzie Rafał Olbrychski.

Podkreśla, że Andrzej Kopiczyński nigdy nie chciał zająć miejsca jego biologicznego ojca, czyli Daniela Olbrychskiego.

– Andrzej był taktowny, spokojny, obdarzony dużym poczuciem empatii i wyczuciem międzyludzkich relacji. Bardzo subtelnie i umiejętnie potrafił budować naszą relację. Najważniejsze dla niego było, by nie przejąć roli mojego biologicznego ojca. Konsekwentnie się z tego wywiązywał, będąc moim opiekunem, głową domu. Robił to nawet wtedy, gdy – z wielkim wyczuciem – wprowadzał swoje zasady i obyczaje. Zawsze dbał, żeby nie stanowić konkurencji dla mojego taty, z którym regularnie się kontaktowałem. Pamiętam, że gdy pojechaliśmy do domu mojego taty w Podkowie i odbył się mecz ping-ponga, kibicowałem Andrzejowi. Zaszokowałem wszystkich, Andrzeja także – wspomina Rafał Olbrychski.

Daniel Olbrychski i Andrzej Kopiczyński (Kazimierz Dolny, wrzesień 1994 r.)Afa Pixx/Zenon Żyburtowicz / PAP

Daniel Olbrychski i Andrzej Kopiczyński (Kazimierz Dolny, wrzesień 1994 r.)

O tym, że Andrzej Kopiczyński był utalentowanym aktorem, wiedzą wszyscy, którzy mogli go podziwiać na ekranie czy scenie. A jakim był człowiekiem?

– Do życia podchodził z poczuciem humoru, wyrozumiałością i – przede wszystkim – dużym spokojem, który bardzo go wyróżniał na tle innych ludzi. Emanował pozytywną energią. Był ciepły, życzliwy, nigdy nie gwiazdorzył – opowiada Rafał Olbrychski. I dodaje: – Miał mnóstwo zainteresowań. Jego gigantyczną pasją było wędkowanie. Można z nim było uprawiać różne sporty. Kochał naturę. Palił bardzo dużo papierosów. Zanim wszedł do lasu, musiał wypalić kilka papierosów, bo jak żartobliwie twierdził: wykańczał go szok tlenowy. Potem już tylko obcował z naturą. Zbierał grzyby, obserwował przyrodę.

Andrzej Kopiczyński (2012 r.)TRICOLORS/EAST NEWS / East News

Andrzej Kopiczyński (2012 r.)

Andrzej Kopiczyński uchodził za osobę niezwykle zaradną.

– Był złotą rączką, potrafił zrobić niemal wszystko. Przy minimalnej pomocy innych ludzi przeniósł domek fiński na działkę poza Warszawą. Wybudował też dużą łódź. Był doskonałym elektrykiem – przyznaje Rafał Olbrychski.

Zapamiętał rodzinne śniadania, podczas których aktor serwował swoje popisowe danie: karman gulum.

– W kuchni gwiazdą była mama, ale Andrzej – w razie potrzeby – potrafił co nieco ugotować. Jego specjalnością była potrawa z czasów studenckich. Kiedy razem z kolegami przymierali głodem, wymyślili danie, które nazwali egzotycznie: karman gulum. Brzmiało po indyjsku. Kroili dużą ilość cebuli, smażyli, doprawiali solą i pieprzem. Potem wbijali jedno jajko, bo na więcej nie było ich stać. To danie robił często na śniadanie. Wszystkim bardzo smakowało – wspomina.

Co ciekawe, istniało danie, którego Andrzej Kopiczyński unikał.

– Z dzieciństwem wiązały się złe wspomnienia kulinarne. Z niedożywienia cierpiał na anemię, więc zaordynowano mu jedzenie surowych wątrób. Potem nienawidził wątróbki – zdradza Rafał Olbrychski.

  • Kiedy zmarł Andrzej Kopiczyński?
  • Jakie były ostatnie lata życia Andrzeja Kopiczyńskiego?
  • Czym zajmował się Andrzej Kopiczyński w młodości?
  • Jakie danie przygotowywał Andrzej Kopiczyński na śniadanie?

Andrzej Kopiczyński poznał blaski i cienie sławy

Andrzej Kopiczyński chętnie wracał pamięcią do czasów spędzonych we Wrocławiu. Jego opowieści mroziły krew w żyłach. – Podejrzewam, że częściowo je koloryzował, ale bardzo dobrze się ich słuchało – przyznaje Rafał Olbrychski. Każdą opowieść kończył dydaktycznym nakazem, że nie wolno naśladować tego, co robił.

– Często opowiadał o zabawach, które sobie z rówieśnikami urządzali, mając dostęp do elementów rynsztunku wojskowego i broni, która pozostała po wojnie. Gdy otrzymał zadanie porąbania dużej ilości drewna na opał na zimę, wpadł z kolegami na pomysł, żeby pod stosem drewna odpalić minę przeciwpancerną. Dostał za to lanie i karę. Za cud uważał, że on i koledzy przeżyli te wszystkie zabawy – wspomina pan Rafał.

Dla milionów Polaków Andrzej Kopiczyński to inżynier Stefan Karwowski z serialu „Czterdziestolatek”. Aktor poznał blaski i cienie sławy.

– Gdziekolwiek się nie pojawiliśmy, zaraz ktoś gwizdał melodię lub śpiewał piosenkę z „Czterdziestolatka”, wykrzykiwał „Karwowski, Karwowski!”, prosił o autograf. Ta rozpoznawalność była nieprawdopodobna. Trzeba jednak pamiętać, że zanim Andrzej trafił na tę wspaniałą rolę w doskonałym serialu, był aktorem dramatycznym, teatralnym, wielokrotnie nagradzanym za role szekspirowskie. Grał też poważne role w filmach. Po „Czterdziestolatku” zyskał ogromną popularność, ale równocześnie stracił na tzw. rynku pracy. Nikt nie chciał go obsadzać w ambitnych dramatycznych rolach, bo za bardzo kojarzył się z Karwowskim. Został sformatowany i zaszufladkowany – opowiada Plejadzie Rafał Olbrychski.

Andrzej Kopiczyński (Warszawa, 24 marca 2014 r.)Stach Leszczyński / PAP

Andrzej Kopiczyński (Warszawa, 24 marca 2014 r.)

Ostatnie lata życia Andrzeja Kopiczyńskiego

Andrzej Kopiczyński i Monika Dzienisiewicz-Olbrychska pobrali się po 20 latach związku. W 2014 r. u aktora zdiagnozowano chorobę Alzheimera.

– Zaczęło się od drobnych rzeczy: Andrzej czegoś zapomniał, zmienił coś w tekście, miał większy niż wcześniej problem z zapamiętaniem swoich kwestii w sztuce teatralnej. Tłumaczyliśmy to stresem, zmęczeniem, niewyspaniem się. Potem było już trudno zahamować rozwój choroby. Nikomu nie życzę obserwowania, jak alzheimer pochłania bliską osobę i całkowicie dezintegruje jej osobowość – wspomina Rafał Olbrychski.

Andrzejem Kopiczyńskim troskliwie opiekowała się jego żona.

– Mama wykonała nieprawdopodobną robotę. Uparła się, że będzie zajmować się Andrzejem, co w dużym stopniu zniszczyło jej zdrowie. Długo próbowaliśmy ją namówić, żeby zgodziła się na znalezienie odpowiedniej opieki dla Andrzeja. Walczyła o niego do końca, co – moim zdaniem – też przyczyniło się do jej śmierci. Nie obwiniam o to Andrzeja, ale prawdą jest, że mama niesamowicie mu się poświęciła – mówi Plejadzie Rafał Olbrychski.

Monika Dzienisiewicz-Olbrychska zmarła 25 czerwca 2016 r., Andrzej Kopiczyński – 13 października 2016 r. – Mama i Andrzej zostawiali sobie karteczki, na których pisali: „Kocham Cię”, „Całuję Cię”, „Zaraz wracam” i rysowali uśmiech. W domu zostały po nich stosy takich karteczek – ujawnia pan Rafał.

Monika Dzienisiewicz-Olbrychska i Andrzej KopiczyńskiMarek Ulatowski/mwmedia / MW Media

Monika Dzienisiewicz-Olbrychska i Andrzej Kopiczyński

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych. Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku, Instagramie, YouTubie oraz TikToku.

Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: plejada@redakcjaonet.pl.