Donald Trump powrócił po trwającej niecałe trzy dni podróży do Wielkiej Brytanii, w trakcie której bawił się na bankiecie w towarzystwie tamtejszych royalsów, wygłosił przemówienie w towarzystwie króla Karola III i wychwalał urodę księżnej Kate. Następnego dnia prezydent USA odbył wizytę u premiera Keira Starmera. Finalnie zaś w późnych godzinach waszyngtońskiego czasu powrócił do Białego Domu wraz z pierwszą damą Melanią Trump.

Choć prezydent Trump przebywał z dala od Stanów Zjednoczonych, to i tak angażował się za pośrednictwem mediów społecznościowych w najgłośniejsze z tamtejszych afer i skandali. Wyraził choćby publiczną radość z usunięcia wieczornego talk-show Jimmy’ego Kimmela po wyrażonej publicznie krytyce ruchu MAGA. Tymczasem sprawa ta budzi coraz gorętsze emocje w amerykańskim społeczeństwie. Jak donosi Reuters, Disney jeszcze przed ściągnięciem programu z anteny zastanawiał się nad wydaniem publicznych przeprosin, ponieważ Jimmy Kimmel miał otrzymywać groźby śmierci i istniały obawy dotyczące zapewnienia bezpieczeństwa prezentera i jego współpracowników.

Przedstawiciele koncernu nie byli jednak w stanie dogadać się z ludźmi Kimmela co do komunikatu, którego język nie rozgrzałby dodatkowo wściekłych na prowadzącego konserwatystów. Usunięcie „Jimmy Kimmel Live”, jak zostało to określone „na czas nieokreślony”, z ramówki wywołało z kolei gigantyczne oburzenie w środowisku artystycznym i wśród zwolenników Demokratów. W Nowym Jorku, Burbank i Hollywood doszło do skleconych oddolnie protestów.

  • Jakie były powody protestów przeciw Trumpowi?
  • Gdzie miały miejsce protesty?
  • Kto został usunięty z anteny?
  • Jakie hasła miały transparenty protestujących?

Jak informuje serwis Variety, setki osób pojawiły się przed siedzibami wytwórni Disneya w Nowym Jorku i Burbank w Kalifornii, a także przed hollywoodzkim studiem, gdzie kręcony jest program Jimmy’ego Kimmela. Protestujący mieli ze sobą transparenty uderzające w Donalda Trumpa, nawołujące do przywrócenia programu i krytykujące stację ABC za „ugięcie kolana”.

Protesty w Nowym JorkuPAP/EPA/SARAH YENESEL

Protesty w Nowym Jorku

Protesty w Nowym JorkuPAP/EPA/SARAH YENESEL

Protesty w Nowym Jorku

W rozmowie z portalem jedna z osób protestujących w Hollywood podkreśliła, że mamy do czynienia z przejmowaniem kontroli nad mainstreamowymi mediami przez Donalda Trumpa. „Pierwszy był Colbert? Teraz Kimmel. Kto będzie następny? Ty? Ja? Nie możemy siedzieć bezczynnie i czekać, aż do tego dojdzie. To pełza faszyzm, taka jest prawda” — podkreśliła Trudi Roth. Podobnych porównań i głosów sugerujących upadek wolności słowa w USA było jednak znacznie więcej.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych. Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku, Instagramie, YouTubie oraz TikToku.

Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc e-maila na adres: plejada@redakcjaonet.pl.