Gorzów w tym sezonie nie miał słabego składu, ale problemy finansowe sprawiały, że przyszłość Stali wisiała na włosku. Dodatkowym problemem była dyspozycja poszczególnych zawodników. Martin Vaculik, Anders Thomsen czy Andrzej Lebiediew spisywali się przeciętnie, a kompletnie zagubiony był Oskar Fajfer. Do tego należy dodać, że Stal praktycznie nie dysponowała zawodnikiem na pozycji U24, który był zastępowany juniorami.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Mimo różnych perturbacji, wydawało się, że podopieczni Piotra Śwista poradzą sobie w pierwszej rundzie play-down i pokonają Krono-Plast Włókniarza Częstochowa. To pozwoliłoby gorzowianom zapewnić sobie szybkie utrzymanie. Tymczasem to rywale okazali się o wiele lepsi, zmuszając żółto-niebieskich do dalszej rywalizacji o uniknięcie degradacji.
Stal najpierw zmierzyła się w dwumeczu o być albo nie być z InnPro ROW-em Rybnik. Tutaj emocji nie było, bo już pierwszy mecz na Górnym Śląsku praktycznie rozstrzygnął kwestię spadku. W rewanżu gospodarze dopełnili formalności, ale czekał ich jeszcze baraż z wicemistrzem Metalkas 2. Ekstraligi — Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Ten dwumecz miał być znacznie trudniejszy i faktycznie, pierwsze starcie nad Brdą ekipa gorzowska przegrała. Strata nie była jednak zbyt duża i u siebie udało się ją odrobić z nawiązką. Po ciężkim sezonie finansowo-sportowym nadszedł czas podsumowań.
— W tej chwili jednoznacznie trudno powiedzieć, kto zawiódł w tym sezonie. Patrząc przez pryzmat całego sezonu było widać, że początek nie układał się po naszej myśli. Większość zawodników nie była w pełnej formie, ale na koniec złapali „flow” do jazdy i udało się utrzymać. Bardzo pozytywnie oceniam pracę trenera Piotra Śwista. Jeśli chodzi o kontynuację współpracy, to będziemy o tym rozmawiać — przyznał prezes Stali, Dariusz Wróbel w rozmowie dla „Speedway Ekstraligi”.
Spłata długów i play-off celem Stali?
O ile udało się spełnić sportowy cel, jakim było utrzymanie, tak sprawy finansowe w klubie nadal nie wyglądają tak jak powinny. Trwa walka o przyznanie licencji na starty w PGE Ekstralidze w kolejnym sezonie.
— W tej chwili przygotowujemy się do procesu licencyjnego, w którym jest wyraźnie powiedziane, że wszystkie zobowiązania muszą być spłacone w odpowiednim terminie — zaznaczył Wróbel.
Zobacz także: Będzie trzęsienie ziemi na transferowej giełdzie? Zawodnicy dostaną szansę by uciec!
W Gorzowie nikt nie wyobraża sobie czarnego scenariusza w postaci braku licencji dla Stali. Klub czyni starania, aby wszystkie bieżące zobowiązania uregulować na czas, a także zmniejszyć dług pozostawiony przez poprzedników. Z drużyny odeszli Vaculik, Lebiediew i Fajfer, ale do składu dołączył m.in. Jack Holder. Czy to wystarczy do utrzymania? Wróbel jest przekonany, że tak. Ba, wspomina nawet o fazie play-off!
— Oczywiście chcielibyśmy, żeby cele były jak najwyższe. Patrząc realnie z perspektywy tego sezonu, trudno jest powiedzieć, gdzie możemy się znaleźć w przyszłym sezonie. Będziemy mieć bardzo młodą i ambitną drużynę, która będzie mogła walczyć o wszystko. Od samych zawodników i sztabu szkoleniowego będzie zależało, które miejsce zajmiemy. Mam nadzieję, że będzie to walka o jak najwyższe cele. Chciałbym, żeby to była walka w fazie play-off — skwitował prezes Stali.