W piątek Sejm uchwalił nowelizację ustawy o CIT, która podnosi stawkę podatku dochodowego od banków. Stawka wyniesie 30 proc. w 2026 r., 26 proc. w 2027 r. i 23 proc. od 2028 r. Za było 238, przeciw 187, a 18 wstrzymało się od głosu. Za odrzuceniem ustawy było m.in. Prawo i Sprawiedliwość oraz Konfederacja.
Do głosowania odniósł się na portalu X lider partii Razem. „Pamiętacie, jak premier Mateusz Morawiecki był za opodatkowaniem nadzwyczajnych zysków banków? No to chyba już nie jest. Wraz z Mentzenem i większością PiS-u zagłosował właśnie przeciwko wyższemu podatkowi dla banków” — napisał Adrian Zandberg.
- Co wywołało spięcie między Zandbergiem a Morawieckim?
- Jakie zmiany wprowadzono w ustawie o CIT dla banków?
- Ile wyniesie stawka podatku dochodowego od banków w 2026 roku?
- Jakie argumenty podał Morawiecki w odpowiedzi na Zandberga?
Na jego wpis zareagował wywołany polityk PiS. „Panie Adrianie, proszę nie używać tanich populizmów. Byłem pierwszym politykiem, który postulował windfall tax. Ja nie jestem za państwem dziadowskim i minimalnym. Jak mamy coś uchwalać to tylko wersje najlepsze dla Polski, a nie dla lobbystów niemieckich czy bankowych. Jak podatek dla banków to tylko porządny, a nie mikro” — napisał Mateusz Morawiecki.
Odesłał również do swojego wpisu z 10 października, w którym proponował wprowadzenie podatku od nadzwyczajnych zysków banków. „Mechanizm podatku jest prosty i sprawiedliwy. Bank zapłaci podatek, jeśli jego ROE [wskaźnik zwrotu z kapitału] przekracza 10 proc. Wysokość podatku byłaby tak obliczona, aby po jego zapłacie wskaźnik ten spadł właśnie do 10 proc. Podatek objąłby największe banki — te z aktywami min. 25-35 miliardów złotych. Wpływ do budżetu? Natychmiastowo około 15-20 mld zł! To samo w roku 2026!” — napisał Morawiecki w swojej propozycji.
Wpis Morawieckiego nie pozostał bez odpowiedzi Adriana Zandberga. „Panie Mateuszu, proszę nie robić tak karkołomnych fikołków, bo to niebezpieczne dla kręgosłupa. Z przyjemnością zagłosuję za rozwiązaniem ostrzejszym wobec banków. Ale to nie powód, żeby DZIŚ głosować w obronie ich zysków — a do tego sprowadzało się dzisiejsze głosowanie PiS” — skomentował polityk.