Od jakiegoś czasu zastanawiamy się, jak w tej ciasnocie łódzkich gabinetów pomieścić coraz więcej dyrektorów i koordynatorów – i chyba pora dojść do wniosku, że dostępna przestrzeń biurowa nie jest problemem. Traktujcie ten artykuł jako bardziej lub mniej śmieszny, ale po wczorajszej konferencji prasowej na stadionie Widzewa naszła nas taka luźna refleksja. Co jakby tam zatrudnili kolejnych speców do pionu sportowego?

Wczoraj dziennikarze zgromadzeni w sali konferencyjnej Serca Łodzi kombinowali, jak wyciągnąć z Dariusza Adamczuka względnie jasną hierarchię i podział zadań, który aktualnie panuje w widzewskim pionie sportowym. Coś udało się ustalić, ale to nadal zdecydowanie za mało. Dobrze jednak wiedzieć, kto bierze na klatę odpowiedzialność za strategiczne decyzje w klubie:

– Jestem tu za krótko, wiele spraw się teraz dociera, ale na koniec ktoś będzie musiał podejmować decyzje i ostatecznie będę je stemplował ja – stwierdził wczoraj pełnomocnik do spraw sportu. – Nie jestem jednak szalonym dyktatorem, który nikogo nie słucha. Dziś współpracuję z Niko i Piotrem – efekt jest taki, że siedzi obok nowy trener i wszyscy pracowaliśmy nad tym, by ten ruch wypalił – dodawał, wskazując na Igora Jovićevicia.

Igor Jovićević. Od wiary del Bosque, przez koktajlbar i wojnę, aż do Widzewa [SYLWETKA]

Mamy więc szczyt tej dyrektorsko-koordynatorskiej wieży, lecz niższe jej piętra układają się w jakiś abstrakcyjny obraz Beksińskiego. Pomieszanie z poplątaniem, w którym my dokonalibyśmy jeszcze kilku modyfikacji.

Widzew Łódź. Kto co robi w pionie sportowym? Nie do końca wiemy, ale wkrótce może się to wyjaśni

Pewnie już gdzieś wam mignęło, kogo dotychczas zatrudnili w Widzewie i w jakiej roli. Usystematyzujmy to sobie jednak, bo łatwo nie jest. Na stronie internetowej klubu w zakładce „pion sportowy” znajdziemy następujące nazwiska:

  • pełnomocnik zarządu do spraw sportu Dariusz Adamczuk,
  • dyrektor sportowy Mindaugas Nikolicius,
  • dyrektor do spraw pionu sportowego Piotr Burlikowski,
  • dyrektor do spraw rekrutacji Igor Cerina,
  • koordynator do spraw rekrutacji Sławomir Rafałowicz,
  • dyrektor działu organizacji sportu Aleksander Stańczak,
  • dyrektor do spraw skautingu Piotr Kasprzak,
  • dyrektor sportowy akademii Widzewa Piotr Urban.

Dużo, lecz przywykliśmy już do czasów, w których klub nie opiera się na prezesie i jednym jedynym dyrektorze sportowym, a osób funkcyjnych jest więcej. Szkopuł w tym, że w Łodzi stwierdzili ostatnio, że w gabinetach potrzeba wzmocnień, co narobiło w strukturach solidnego bałaganu i nadęło je do granic zrozumienia.

A miało być tak prosto…

– Chcieliśmy mieć mocnego dyrektora sportowego, który będzie odpowiedzialny za cały pion. Niko ma duże doświadczenie międzynarodowe i dlatego wierzymy, że pomoże długofalowo rozwinąć Klub. Rolą Zarządu jest tworzenie odpowiednich warunków do pracy pionu sportowego, a od dzisiaj za jego funkcjonowanie będzie odpowiadał nowy dyrektor. To stanowisko odgrywa dla nas kluczowe znaczenie i pozwoli nam podjąć kolejne decyzje – powiedział w marcu Michał Rydz, prezes Widzewa Łódź, cytowany przez oficjalną stronę klubu.

Siedem miesięcy później odpowiedzialnym za cały pion, zgodnie z wypowiedzianymi wczoraj słowami, jest już Dariusz Adamczuk. A przy okazji pojawili się nowi bohaterowie i nie do końca wiemy, czy nie zaczyna już mieć uzasadnienia przywołanie przysłowia o sześciu kucharkach.

Widzew Łódź – kalendarium bałaganu. Całkowity chaos klubu [CZYTAJ WIĘCEJ]

Jakich stanowisk jeszcze potrzebuje Widzew Łódź? Mamy pewne propozycje…

Jeśli postawimy sobie na szczycie wspomnianego Dariusza Adamczuka, to największym problemem wydaje się zrozumienie różnicy, pomiędzy obowiązkami dyrektora sportowego i dyrektora do spraw pionu sportowego. Konia z rzędem temu, kto teraz będzie nam w stanie od ręki wytłumaczyć, co robi Nikolicius z rzeczy, którymi nie zajmuje się od dwóch tygodni Burlikowski. I odwrotnie. Szczególnie w sytuacji, w której sporą część kompetencji tego pierwszego przejął pełnomocnik zarządu do spraw sportu.

Tym samym uznajemy, że mógłby się tam przydać jeszcze jeden koordynator.

Koordynator do spraw pracy w pionie sportu. Osoba, która rozdzieliłaby zadania i zdecydowałaby o tym, którą częścią dyrektorskiego tortu zajmuje się Nikolicius, a którą Burlikowski. Może tak – w parzyste dni z piłkarzami negocjuje Litwin, a w nieparzyste Polak. Przy czym, żeby było po równo, zakładamy, że nie ma negocjacji w niedziele.

No i wówczas mielibyśmy sześciu dyrektorów, dwóch koordynatorów i jednego pełnomocnika. Straszna dysproporcja na korzyść dyrektorów, przydałoby się ją nieco zaburzyć. W tym celu polecalibyśmy zaangażowanie kolejnego specjalisty – rekrutera do spraw koordynatorów. Człowieka, który skupi się na tym, by pracowników drugiego szczebla – przy założeniu, że dyrektor jest z samej nazwy kimś ważniejszym – było więcej niż tych pierwszego. Bo zgodzicie się raczej, że ktoś musi koordynować, kiedy ktoś inny nim zarządza. A przydałby się też ktoś do pracy, którą można skoordynować.

Dalej, podczas naszej redakcyjnej burzy mózgów padła jeszcze propozycja zatrudnienia koordynatora do spraw koordynowania rekrutacji. Osoby, która mogłaby wprowadzić odrobinę porządku w proces polegający na zatrudnianiu kolejnych pracowników. To przed nim bezpośrednio odpowie za swoje działania rekruter do spraw koordynatorów, ale też koordynator do spraw koordynowania rekrutacji będzie podlegał pod dyrektora do spraw rekrutacji.

Powoli kształtuje nam się jasna struktura, a my zatrudnilibyśmy jeszcze:

  • rekrutera koordynatorów do spraw koordynowania procesu rekrutacji,
  • dyrektora do spraw koordynacji rekrutacji dyrektorów,
  • koordynatora działu organizacji sportu.

Chociaż w wypadku ostatniego jest już w Łodzi adekwatny do tego zadania dyrektor, to głupio tak mieć jakiś sektor bez koordynatora…

(errata: okazało się, że od 30 maja jest już w Widzewie taka funkcja, w związku z czym warto odnotować, że to chyba nie nasz autorski pomysł)

Struktura pionu sportowego Widzewa wg. Weszło

Proponowana struktura pionu sportowego Widzewa uwzględniająca nasze „wzmocnienia”. Użyliśmy nawet kolorów!

Dla pozostałych pomysłów, które możecie śmiało dorzucać w komentarzach, miejsca będzie pod dostatkiem i nawet chyba nie będziemy tłumaczyć, co każdy powinien robić, bo same nazwy stanowisk powinny być dla was wszystkich jednoznaczne. Im więcej osób zaangażowanych w jakiś proces, tym większe szanse na sukces, wiadomo.

Baloniku nasz malutki, rośnij duży, okrąglutki

I potem balon rośnie, że aż strach, przebrał miarę no i „bach!”. Pewnie w końcu nastąpi przekroczenie masy krytycznej, lecz prawda jest taka, że mogło nastąpić już dwa tygodnie temu, wraz z zatrudnieniem tercetu Adamczuk-Burlikowski-Rafałowicz. Wielu obserwatorów przekonuje, my zresztą też, że teraz zamiast rozrostu nastąpi raczej redukcja liczebności pionu sportu. Bo jest trochę tak, jakby w Łodzi działały dwie oddzielne ekipy.

Sami pewnie zauważycie, że Dariusz Adamczuk z dwoma dodatkowymi współpracownikami obsadził stanowiska, które spokojnie wystarczyłyby do zarządzania całym pionem sportowym. Jest łącznik z zarządem odpowiedzialny za ostateczne decyzje. Jest dyrektor sportowy w postaci Piotra Burlikowskiego, dla niepoznaki nazwany nieco inaczej. No i jest człowiek od rekrutacji, facet do działania, Sławomir Rafałowicz.

Równolegle mamy też Mindaugasa Nikoliciusa, zatrudnianego w marcu jako szef szefów w pionie sportu. Igora Cerinę, od rekrutacji. Piotra Kasprzaka od skautingu. I na pierwszy rzut oka tych trzech dżentelmenów też by sobie dawało radę, a byli w klubie także przed 3 października, kiedy dołączyli nowy pełnomocnik, dyrektor i koordynator.

Choć na razie nikt nie zakłada w Łodzi kolejnych zmian w pionie sportowym, to naszym zdaniem jest wysoce prawdopodobne, że w końcu balonik pęknie i kilka osób z Widzewa odejdzie. Trzech dużych graczy, którzy pełnili do tej pory role dyrektorów sportowych, to raczej o dwóch za dużo jak na jeden klub.

Prędzej więc się ta kadra odchudzi, nawet jeśli po cichu liczymy, że ktoś przysiądzie do naszych propozycji i postanowi powierzyć komuś ważną misję koordynowania koordynacji rekrutacji czy uzna, że przyda się dyrektor koordynujący rekrutację dyrektorów.

CZYTAJ WIĘCEJ O WIDZEWIE ŁÓDŹ NA WESZŁO:

Fot. Newspix