Od kilku lat politycy i media zapowiadają falę reemigracji, jednak dane tego nie potwierdzają. Emigracja wciąż ma wymierny wpływ na polską gospodarkę. Wspomniane 5,3 mld zł, jakie w drugim kwartale br. przesłali emigranci, to rezultat zarówno pracy osób, które wyjechały na stałe (2,9 mld zł), jak i tych, które wyjeżdżają sezonowo lub przygranicznie (2,4 mld zł). To właśnie ta druga grupa – krótkoterminowych migrantów – ma coraz większe znaczenie ws. przekazów.

Miliardy płyną od polskich migrantów


W porównaniu do początku 2022 roku kwota przekazywanych środków wzrosła o 54 procent, co w dużym stopniu odzwierciedla dynamikę wzrostu wynagrodzeń w krajach Europy Zachodniej. Eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego zauważają, że duży wpływ miała tutaj sytuacja po pandemii – ożywienie gospodarki doprowadziło do większego zapotrzebowania na pracowników sezonowych. Polacy ponownie zaczęli podejmować pracę m.in. w rolnictwie, transporcie czy sektorze opieki, a zarobki z tych zajęć są regularnie przekazywane do rodzin w Polsce.


Inaczej wygląda sytuacja wśród długoterminowych emigrantów. W tej grupie przekazy utrzymują się na niemal stałym poziomie – od 2022 roku wzrosły zaledwie o 0,5 proc. Oznacza to, że fala długofalowych wyjazdów już nie przyspiesza.

Przelewy zamiast powrotów


Informacje z Niemiec wskazują na utrzymujący się trend powrotów. W 2024 roku z Niemiec do Polski wróciło 8,7 tysiąca osób, co dowodzi, że niektórzy decydują się zakończyć emigrację. Mimo to, skala tego zjawiska wciąż nie jest na tyle duża, by miała istotny wpływ na ogólną sytuację migracyjną.


Przelewy z takich państw jak Niemcy, Wielka Brytania czy Holandia stanowią istotne wsparcie finansowe dla wielu rodzin w Polsce. Dzięki tym środkom możliwe jest opłacenie codziennych potrzeb, spłat kredytów, edukacji dzieci, a także realizacja większych wydatków, takich jak remonty czy lokalne inwestycje.


Czytaj też:
Niemiecka prasa alarmuje: Polacy wracają do kraju, te branże mogą ucierpiećCzytaj też:
Małżeństwa polsko-ukraińskie. Padł rekord