Do skandalicznych scen doszło podczas piątkowego meczu ligi belgijskiej pomiędzy Standard Liege a Royalem Antwerp FC. Spotkanie zostało przerwane w 88. minucie po tym, jak sfrustrowani kibice gospodarzy zaczęli rzucać przedmioty na murawę. Jeden z kubków uderzył sędziego.
Sędzia nie czekał na koniec regulaminowego czasu i natychmiast zakończył mecz. Wcześniej arbiter dwukrotnie przerywał grę z powodu niebezpiecznego zachowania trybun, jednak po kolejnym incydencie podjął decyzję o zejściu z boiska. Piłkarze próbowali przekonywać go do wznowienia gry, ale bez skutku.
ZOBACZ WIDEO: Dostał przelew od ministerstwa. Aż zadzwonił, czy to na pewno ta kwota
Standard prowadził w momencie przerwania spotkania 1:0 po bramce Rafikiego Saida już w pierwszej minucie. Gospodarze grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Abida w 39. minucie, ale długo odpierali ataki gości. Utrata punktów przez walkower będzie dla nich bolesna – mogą spaść do strefy spadkowej.
Decyzja o walkowerze jeszcze nie zapadła oficjalnie, ale wszystko wskazuje na to, że Royal Antwerp otrzyma trzy punkty. Obie drużyny mają po tyle samo „oczek”, ale to Standard był dotąd wyżej w tabeli. Po zmianie punktacji role mogą się odwrócić, a zespół z Liege znajdzie się w bardzo trudnym położeniu.
To nie koniec problemów klubu. Za zachowanie kibiców Standard może również zostać ukarany finansowo. Belgijska federacja niejednokrotnie podejmowała zdecydowane kroki wobec klubów, których fani łamali regulamin porządkowy stadionów i zagrażali bezpieczeństwu.
Kolejny mecz Standard rozegra 25 października z KAA Gent, a Royal Antwerp dzień później zmierzy się z Club Brugge. Obie drużyny walczą o utrzymanie, więc każde potknięcie może okazać się decydujące. Tym bardziej, jeśli przyjdzie w tak kontrowersyjnych okolicznościach.