— Jedną z palących kwestii jest zbliżająca się podwyżka podatku VAT — o dwa punkty procentowe, z 20 do 22 — mówi Gurkow. Podwyżka ma wejść w życie w styczniu, czyli w samym środku recesji. W konsekwencji, jak twierdzi ekspert, „tylko pogłębi to kryzys”.

Wojna pochłania miliardy, więc teraz muszą zapłacić za nią konsumenci. — Podwyżka podatku VAT oznacza, że każdy konsument końcowy płaci ten podatek — przy każdej wizycie w supermarkecie — wyjaśnia Gurkow. „To powoduje wzrost cen i podsyca inflację”.

Inflacja wynosi już ok. dziewięciu procent — przy stopie procentowej wynoszącej 17 proc. — Przy takiej stopie procentowej nie można zaciągać kredytów — mówi Gurkow. Tym sposobem Rosja wpada w spiralę gospodarczego rozkładu. Konsekwencją działań Kremla jest brak inwestycji i stagnacja gospodarcza — a to dopiero początek ścieżki, na którą wkroczył Putin.

— Szczególnie absurdalne jest jedno, a mianowicie, to Rosja zwiększa import paliw — przede wszystkim benzyny — twierdzi Gurkow. Rosja importuje benzynę z Białorusi i Azji, zwłaszcza z Chin. „Jeśli Rosja zaczyna importować benzynę, to coś musi być nie tak”.

Prezydent Rosji Władimir Putin i przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej Xi JinpingContributor/Getty Images / Getty Images

Prezydent Rosji Władimir Putin i przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinping

Powodem tego są masowe ataki ukraińskich dronów na rafinerie. — Najwyraźniej Rosja ma problem z obroną przeciwlotniczą, a kolejne uderzenia przyczyniają się do spadku mocy przerobowych [ropy naftowej] — mówi Gurkow.

Po raz pierwszy w historii Rosji ogromne terytorium tego kraju nie jest zaletą, ale wadą. Według Gurkowa od sierpnia Ukraina uderzyła w co najmniej dziesięć rafinerii. W ciągu dwóch i pół miesiąca miało miejsce łącznie 28 ataków. W 57 regionach brakuje benzyny, a na anektowanym Krymie wprowadzono jej racjonowanie.

We wrześniu 2025 r. Rosja wyeksportowała najniższą ilość paliw kopalnych od początku pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Spadek jest bezpośrednim skutkiem ukraińskich ataków.

Według danych think tanku Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA) Rosja we wrześniu eksportowała ropę o wartości 546 mln euro (ok. 2 mld 316 mln zł) dziennie, co stanowi spadek o 4 proc. w porównaniu z sierpniem 2025 r. i o 26 proc. w porównaniu z wrześniem ubiegłego roku.

2 października Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że „najskuteczniejszymi sankcjami — tymi, które działają najszybciej — są pożary w rosyjskich rafineriach ropy, terminalach, składach ropy”.

Także rosyjski przemysł przeżywa spadek koniunktury. W wielu dużych przedsiębiorstwach wprowadzono skrócony czas pracy bez rekompensaty wynagrodzenia, zwłaszcza w przemyśle motoryzacyjnym i cementowym. Na przykład producent samochodów AwtoWAZ pozwala pracownikom pracować już tylko cztery dni w tygodniu.

W przypadku producenta maszyn rolniczych Rostsielmasz produkcja trwa nawet tylko trzy dni. — Skrócony czas pracy oznacza, że produkty tych przedsiębiorstw nie znajdują nabywców, że istnieją nadwyżki mocy produkcyjnych i że popyt jest słaby, a więc potencjalni nabywcy nie mają pieniędzy — mówi Gurkow.

Gurkow uważa, że „system Putina na razie przetrwa kryzys”. — Kierunek jest jednak jasny. Dla mnie jest całkowicie oczywiste, że wiosną problemy gospodarcze Rosji będą znacznie większe niż obecnie, w październiku — twierdzi ekspert.