Portal Axios twierdzi, powołując się na swoich informatorów, że Zełenski przybył do Waszyngtonu z nadzieją, że będzie opuszczał Biały Dom z konkretnymi zobowiązaniami dotyczącymi nowego uzbrojenia dla swojego kraju. Tymczasem nic takiego się nie stało. Trump zasugerował, że Kijów nie ma na razie co liczyć na rakiety dalekiego zasięgu.
„Złe spotkanie” Trump – Zełenski? „Nikt nie krzyczał, ale było ciężko”
Nastawienie amerykańskiego prezydenta miało być pokłosiem niedawnej jego rozmowy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Trump jasno dał do zrozumienia, że jego priorytetem jest teraz dyplomacja i uważa, że dostarczenie Ukrainie Tomahawków mogłoby zaszkodzić tym staraniom – twierdzą dwa źródła serwisu. Jedno z nich oceniło, że było to łatwe spotkanie. Drugi zaś wprost ocenił je jako złe. – Nikt nie krzyczał, ale było ciężko – powiedział informator portalu.
Z jego relacji wynika, że prezydent USA wygłosił podczas spotkania kilka „silnych oświadczeń” i momentami robiło się emocjonalnie.
Rozmowy, twierdzi źródło Axios, zakończyli się nagle po ok. 2,5 godz. – Myślę, że skończyliśmy. Zobaczymy, co się wydarzy w następnym tygodniu – powiedział Trump, nawiązując w ten sposób do planowanych kolejnych rozmów na linii Waszyngton – Moskwa.
„Bolesne punkty”. Ukraińcy przynieśli do Białego Domu mapy
O tym, że rozmowy w Białym Domu przebiegały w bardzo napiętej atmosferze piszą również ukraińskie media. Agencja Interfax – Ukraina informuje ponadto, że ukraińska delegacja przybyła na spotkanie z mapami. To wokół nich miały głównie toczyć się rozmowy.
Na mapach zaznaczono „bolesne punkty” rosyjskiego przemysłu obronnego i gospodarki wojskowej, na które można nacisnąć, by zmusić Władimira Putina do zakończenia wojny.
Czytaj też:
„Koniec z tym”. Trump ujawnił, co powiedział ZełenskiemuCzytaj też:
Zełenski po spotkaniu z Trumpem: Na razie nie ma mowy o pociskach dalekiego zasięguCzytaj też:
Warzecha ostro: Sfrajerzyliśmy się dla Ukrainy. Kolejny raz