Zagłębie Lubin przystępowało do meczu z Legią Warszawa z nadzieją na przełamanie fatalnej serii spotkań z rywalem, który od 2019 r. nie pozwolili Miedziowym nawet na remis. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego grali dotąd nierówno – potrafili rozbić Arkę Gdynia 4:0, by tydzień później przegrać z Radomiakiem. Legia przyjechała do Lubina z jasnym celem – odzyskać rytm zwycięstw po trudnych tygodniach i w końcu włączyć się do walki o miejsce w czołówce.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Trener Edward Iordanescu musiał radzić sobie bez kilku kluczowych zawodników – Arreiola, Goncalvesa i Nsame. Po porażkach z Górnikiem i Samsunsporem Legia znalazła się pod presją, a porażka nie była brana przez jej piłkarzy pod uwagę. Dlatego też piłkarze ze stolicy od razu starali się ruszyć na rywala. Warszawianie dłużej utrzymywali się przy futbolówce i próbowali ataku pozycyjnego, jednak nie potrafili stworzyć klarownych sytuacji. Zagłębie natomiast odpowiadało kontrami, a już w 7. minucie groźny strzał Marcela Reguły zmusił Kacpra Tobiasza do interwencji. W 32. minucie szczęście uśmiechnęło się do Miedziowych – po dośrodkowaniu Reguły piłkę niefortunnie trącił Kamil Piątkowski, kierując ją do własnej bramki i dając gospodarzom prowadzenie 1:0.
Legia próbowała odpowiedzieć, lecz jej ataki rozbijały się o dobrze zorganizowaną defensywę lubinian. W końcówce pierwszej połowy doszło jednak do prawdziwego kuriozum. W 44. minucie po strzale Mateusza Dziewiatowskiego piłkę ręką zatrzymał Kamil Piątkowski, próbując uratować sytuację po błędzie własnego bramkarza. Początkowo sędzia dopatrzył się spalonego, ale po analizie VAR podyktował rzut karny i pokazał reprezentantowi Polski czerwoną kartkę. Leonardo Rocha pewnie wykorzystał jedenastkę w doliczonym czasie i było 2:0.
Paradoksalnie taki obrót zdarzeń w pierwszej połowie nie załamał Legii i to ona zdobyła kolejną bramkę. Po dośrodkowaniu Pawła Wszołka główkował Kacper Urbański, a piłka odbita od Kajetana Szmyta wpadła do siatki!
Legia przegrała w Lubinie pierwszy raz od 2019 r.
Gospodarze na chwilę stracili kontrolę nad meczem, co próbowała wykorzystać Legia, jednak kolejne próby Szymańskiego i Rajovicia nie przyniosły efektu – bramkarz Dominik Hładun popisał się kilkoma pewnymi interwencjami, w tym kluczową w 71. minucie. Wydawało się, że piłka zaraz wpadnie do bramki lubinian. Świetną interwencją na linii, po strzale z półobrotu Milety Rajovicia z zaledwie paru metrów popisał się Hładun. Bramkarz lubinian okupił ją urazem i niedługo później musiał z ręką na temblaku zejść z boiska.
Legia do końca walczyła o wyrównanie, lecz gospodarze skutecznie bronili wyniku i nie pozwolili na kolejne zagrożenie pod swoją bramką. Miedziowi dobili rywala w doliczonym czasie gry. Luka Lucić świetnie dośrodkował, a Jakub Sypek z bliska trafił na 3:1. Gospodarze wygrali i przełamali serię porażek z warszawskim rywalem.
Zagłębie w tabeli przeskoczyło Legię i znalazło się na 7. miejscu z 16 punktami. Legia spadła na 9. lokatę i ma punkt mniej. Do czwartej lokaty, traci cztery oczka, do liderującej Jagiellonii Białystok już dziewięć.