Gdy w styczniu 2021 r. opuszczali Biały Dom po przegranych wyborach, Donald Trump machał do tłumów, uśmiechał się i pozdrawiał swoich zwolenników. Melania Trump szła kilka kroków przed mężem. Eksperci analizujący mowę ciała pierwszej damy zwrócili uwagę na to, że jej dłonie były zaciśnięte, ramiona sztywne, a na twarzy malował się wyraz nie tyle smutku, ile głębokiej, lodowatej… obojętności. Jak komentowały amerykańskie media: to nie była wspólna porażka. To były dwie osobne klęski.
Ta scena to kwintesencja jednego z najdziwniejszych i „najchłodniejszych” związków w historii amerykańskiej polityki. Co naprawdę czuje „biedna Melania” — jak nazywają ją tabloidy — do człowieka, z którym dzieli i którego wspierała w sprawowaniu najwyższego urzędu w państwie?
Romans w cieniu innego małżeństwa
Ich historia miłosna daleka jest od niewinnego romansu. Spotkali się jesienią 1998 r. na przyjęciu w nowojorskim klubie „Kit Kat”. On — 52-letni miliarder, celebryta, właściciel konkursów piękności Miss Universe i… wciąż jeszcze mąż swojej drugiej żony, Marli Maples, z którą miał roczną córeczkę, Tiffany. Ona — 28-letnia Melania Knauss, urodzona w Słowenii modelka, która miała szansę na wielką karierę w Nowym Jorku, ale nie zamierzała być „tą drugą”.
Melania i Donald Trump w 1998 r.Ron Galella / Contributor / Getty Images
Jak ujawnił w książce „Trump Nation” dziennikarz Timothy L. O’Brien, Trump — mimo że do klubu przyszedł z inną towarzyszką — podszedł do Melanii i poprosił o numer telefonu. Podobno odparła: — Nie dam ci mojego numeru. Daj mi swój, a ja się zastanowię.
To zdanie, pełne chłodnego wyrachowania, doskonale oddało dynamikę ich przyszłego związku: do dziś jest on pełen kontrolowanego dystansu z jej strony.
— To nie była zachwycona, bezkrytyczna młoda dziewczyna, która spotkała swojego idola — analizuje dr Lillian Glass, znana analityczka mowy ciała i autorka książki „Toxic People”. — Już w tej anegdotycznej odpowiedzi widać jej charakter: chłodną kalkulację, powściągliwość i świadomość własnej wartości. On był w związku, ona o tym wiedziała. To od początku stawiało ich relację na specyficznych zasadach.
Trump rozwiódł się z Marlą Maples w 1999 r., a już w 2000 r. na gali Miss Universe po raz pierwszy publicznie pojawił się z Melanią u boku. Ich zaręczyny ogłoszone zostały w 2004 r., a ślub — ekstrawagancka ceremonia warta milion dolarów — odbył się w 2005 r.
Ślub Melanii z Donaldem Trumpem w 2005 r.Marc Serota / Contributor / Getty Images
Na jednym z wczesnych zdjęć z tego okresu widać, jak Trump obejmuje Melanię od tyłu, a ona, choć się uśmiecha, „spina się”, jej ciało jest sztywne. Dłonie delikatnie spoczywają na jego ramionach, nie obejmując go w „odpowiedzi”.
— Nawet na tych „szczęśliwych” fotografiach widać pewien chłód — mówi Patti Wood, ekspertka od mowy ciała. — On zawsze jest w centrum, ona na obrzeżach. On dominuje całą przestrzeń, ona jest bardziej wycofana. To nie była relacja partnerska od samego początku; on był tutaj reżyserem, a ona odgrywała powierzoną sobie rolę. Ale miała w tym swój cel.
Mowa ciała, która stała się memem
Lata spędzone w Białym Domu to niekończący się festiwal analiz każdego gestu, spojrzenia i wszystkich „milczących” sytuacji, w których Melania Trump mogła odegrać jakąś rolę u boku swojego męża, ale wolała nie powiedzieć nic. Eksperci mieli pole do popisu, a kilka momentów przeszło do historii.
1. Słynne „odbicie dłoni” (The Hand Swat), 2018 r.
Wsiadając do samolotu po schodkach Air Force One, Donald Trump wyciągnął rękę, by ująć dłoń Melanii. Ona najpierw zignorowała ten gest, a gdy on ponownie spróbował, wyraźnie, niemal odruchowo, odtrąciła jego rękę, jakby chciała go uderzyć.
— To był jeden z najbardziej wymownych, niekontrolowanych gestów, jakie widziałam u publicznej osoby — komentuje Patti Wood. — To nie była gra. To była czysta, automatyczna reakcja. Jej ciało mówiło: „nie dotykaj mnie”.
Melania i Donald Trump w styczniu 2025 r.Joe Raedle / Staff; NurPhoto / Contributor / Getty Images
2. „Bożonarodzeniowa wojna” o parasol, 2018 r.
Podczas wizyty w irackiej bazie Al-Asad para prezydencka wyszła, by pozdrowić żołnierzy. Zaczął padać deszcz. Trump wziął parasol i rozłożył go… tylko nad swoją głową. Melania stała obok, mocno się do niego przytulając, moknąc na deszczu, z wymuszonym uśmiechem.
— To była metafora całego ich małżeństwa: ona walczy o odrobinę jego uwagi i ochrony, podczas gdy on jest skupiony wyłącznie na sobie — komentuje Janine Driver.
3. Pogarda w Windy City, 2016 r.
Po debacie wyborczej w Chicago para jechała windą. Trump stał z założonymi rękami i patrzył przed siebie. Melania, teoretycznie zwrócona w tym samym kierunku, miała twarz pełną lodowatej obojętności. Jej dłonie były skrzyżowane, jedna mocno chwytała drugie ramię.
— To klasyczny przejaw stłumionego gniewu i pogardy — wyjaśnia dr Lillian Glass. — Całe jej ciało jest spięte. Ta siła, z jaką chwyta własne ramię, pokazuje, że Melania powstrzymuje się przed jakimś aktem agresji.
Cena bycia „biedną Melanią”
Z czasem ich relacja zaczęła przypominać chłodny kontrakt. Melania niemal całkowicie wycofała się z życia towarzyskiego, unikała wspólnych wystąpień i publicznie dystansowała się od kampanii męża. Gdy media ujawniły taśmy z wulgarnymi wypowiedziami Trumpa o kobietach, zamiast go bronić, wydała osobne oświadczenie: „Słowa, które wypowiedział mój mąż, są nieakceptowalne i obraźliwe. Nie odzwierciedlają człowieka, którego znam”.
Ale już nigdy potem nie stanęła u jego boku z taką lojalnością, jakiej oczekiwał. Coraz częściej unikała kontaktu fizycznego z mężem podczas publicznych wystąpień, a według relacji byłych współpracowników pary, w prywatnych sytuacjach porozumiewali się… głównie przez asystentów.
— Ich związek przypomina chłodny układ — mówi dr Glass. — On daje jej status i pieniądze. Ona daje mu wizerunek stabilnego, żonatego mężczyzny. Ale nie ma między nimi ani czułości, ani partnerstwa. To jak dwa osobne światy, które czasem tylko przecinają się na wspólnej fotografii.
W swojej pożegnalnej mowie, po zakończeniu pierwszej kadencji Donalda Trumpa Melania powiedziała: „Bycie pierwszą damą było największym zaszczytem mojego życia. Modlę się, aby każdy Amerykanin działał z pasją, uczciwością i szczerością”. Nie padło jedno słowo: „dziękuję” pod adresem męża.
Co naprawdę myśli Melania Trump o polityce swojego męża?WPA Pool / Pool / Getty Images
Dziś tabloidy wciąż nazywają ją „biedną Melanią”. Ale może jest po prostu kobietą, która wbrew całemu światu zdecydowała, że nie będzie już nikogo udawać.