Artystka przekuła osobisty dramat w heroiczną walkę o lepsze jutro dla osób będących w śpiączce. Stoi za powstaniem wzorcowej Kliniki Budzik, do której trafiają zarówno dzieci, jak i dorośli. Wśród pacjentów jest jedna z jej pociech Aleksandra. — Opuściłam życie w roku 2001 — wyznaje 70-letnia Ewa Błaszczyk przed kamerami TVN. W odstępie trzech miesięcy straciła męża i Ola miała wypadek.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Co Ewa Błaszczyk powiedziała o swoim życiu w 2001 roku?

Jakie inicjatywy Ewa Błaszczyk podjęła dla osób w śpiączce?

Jakie trudności miała Marianna Janczarska w relacji z matką?

Co Marianna Janczarska sądzi o swoim wychowaniu przez matkę?

Pierwszy rok to mnie w ogóle nie było, a potem już jakoś byłam. Była [sztuka] »Mewa«, był »Dybuk« i już wróciłam do pracy. Nie myślę o tym roku. Po co myśleć o tym roku? To w ogóle nic z tego nie wynika. Czas teraźniejszy i krótko do przodu, bo za długo też nie ma co. Jak się rozejrzymy po świecie, to nie ma co

— dodaje.

Na rozmowę zgodziła się także Marianna Janczarska, która poszła w ślady mamy, a poza tym pisze książki dla dzieci. Nie tak dawno wydała również biografię swojego ojca Jacka Janczarskiego.

31-latka nie ukrywa, że trudne doświadczenie odbiły się na jej relacji z rodzicielką, choć bez wątpienia odziedziczyła po niej silny charakter. — Oczywiście różnie miałyśmy z moją mamą, nie było tylko idealnie, ale teraz mamy taki kontakt, o jakim mogłabym pomarzyć i jakiego życzę każdemu człowiekowi — stwierdza.

Jestem wdzięczna, że mogłam wyrastać w takim poczuciu, że nie ma rzeczy niemożliwych. Wiadomo, że jakieś są, ale raczej w życiu jestem nastawiona na szukanie rozwiązań, a nie stawanie, rozkładanie rąk i mówienie, że się nie da

— podsumowuje Janczarska.