W nocy z soboty na niedzielę (z 18 na 19 października) przy ul. Grunwaldzkiej w Poznaniu doszło do dramatycznego wypadku. Samochód osobowy uderzył w słup i stanął w płomieniach. Podróżująca nim 35-latka zginęła na miejscu. Razem z nią jechał jeszcze 31-letni mężczyzna, który, jak się okazało, był pod wpływem alkoholu. Nie wiadomo, kto w momencie tragicznego w skutkach wypadku prowadził samochód.
Poznań. Zaatakował taksówkarza. „Miałem rozciętą głowę, którą musiano zszyć”
Okazuje się, że mężczyzna, który został ranny w wypadku, tego samego dnia zaatakował taksówkarza na jednej ze stacji paliw w Poznaniu. Do redakcji regionalnego serwisu ePoznan zgłosił się bowiem mężczyzna, który twierdzi, że kilka godzin wcześniej został uderzony w głowę przez człowieka poruszającego się właśnie tym samym Fiatem Seicento, który zderzył się ze słupem i stanął w płomieniach.
Na pięć godzin przed śmiertelnym zdarzeniem ten pijany kierowca zaatakował mnie od tyłu na stacji paliw z powodów narodowościowych. Krzyczał, że wszyscy Ukraińcy muszą opuścić Polskę i nie mają prawa przebywać obok Polaków
— opisuje poszkodowany mężczyzna.
Z jego relacji wynika, że agresor uciekł ze stacji benzynowej, nie płacąc za paliwo.
Miałem rozciętą głowę, którą musiano zszyć. Policja odmówiła przyjazdu na wezwanie pracowników stacji, moje oraz innych świadków. […] Gdyby policja zareagowała, można było uniknąć śmierci człowieka
— twierdzi mężczyzna w rozmowie z serwisem ePoznan.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Co się stało podczas wypadku w Poznaniu?
Jakie obrażenia odniósł mężczyzna w wypadku?
Dlaczego mężczyzna zaatakował taksówkarza?
Jakie były działania policji po ataku na taksówkarza?
Atak na Taksówkarza w Poznaniu. Policja komentuje
Policja z Poznania potwierdziła, że doszło do opisywanego zdarzenia.
Na ten moment wiemy, że na pewno auto ze stacji benzynowej i biorące udział w wypadku na Grunwaldzkiej to ten sam pojazd. Czy jednak mężczyzna z wypadku to ten sam, który zaatakował na stacji — to będziemy wyjaśniać
— tłumaczy w rozmowie z serwisem ePoznan mł. asp. Anna Klój z poznańskiej policji.
To pracownik stacji, który był świadkiem zdarzenia, zadzwonił po służby. Zgłosił, że osoba z Fiata Seicento zaatakowała innego mężczyznę narzędziem do mycia szyb, uderzając go w tył głowy. Świadek potwierdził również, że agresor nie zapłacił za benzynę i uciekł.
Zaatakowany taksówkarz został opatrzony w szpitalu. Niedługo później złożył na komisariacie policji zawiadomienie o naruszeniu nietykalności cielesnej. Obecnie sprawa jest w toku, a zebrane materiały mają trafić do prokuratury.