15 października minęła druga rocznica wyborów parlamentarnych, po których władzę w Polsce przejęła koalicja KO, PSL, Polski 2050 i Lewicy. W czasie spotkania w Piotrkowie Trybunalskim premier Donald Tusk podsumował półmetek kadencji. Zmierzył się również z trudnymi pytaniami. Jedno z nich dotyczyło „100 konkretów na 100 dni rządów”.
– Nie dostałem 100 proc. władzy. Mówiłem przed 15 października 2023, także tutaj, w Piotrkowie: „Głosujcie na mnie, będę miał władzę, to zrobię te 100 rzeczy”. I gdybym miał 100 proc. władzy, byłoby 100 rzeczy. Dostałem 30, niecałe 31 proc. głosów. Mniej niż 1/3. (…) Więc zrobiłem 1/3 z tego, co obiecałem. Chyba uczciwy rachunek? – powiedział.
„1/3 obietnic” Tuska. Burza w koalicji
Słowa Tuska były szeroko komentowane w mediach społecznościowych. Trudno uznać, że były one nieprzemyślane, gdyż premier powtórzył je w podcaście Onetu „WojewódzkiKędzierski”. Takie postawienie sprawy zaskoczyło nie tylko przeciwników szefa rządu, ale także jego koalicjantów.
– Czasem brzmiało to jak desperacja, czuć było frustrację, poczucie niezrozumienia. Jakby chciał, a nie mógł – ocenił w rozmowie z Wirtualną Polską jeden z parlamentarzystów obozu władzy.
Zdaniem rozmówcy serwisu z Polski 2050, Tusk nie wypadł źle, jednak nie był też „ostrą kredką”. Według niego, był po prostu w defensywie.
Uwagę polityków koalicji zwrócił również fakt, że w czasie wywiadu premier kilkukrotnie dawał wyraz swojej irytacji. –Czego jeszcze ode mnie chcecie? – pytał dziennikarzy wyraźnie zniecierpliwiony. Kiedy ci mówili o niezrealizowanych obietnicach, ten tłumaczył się, podając liczne powody, dla których nie dało się ich spełnić.
– To brzmiało jak desperacja, nie siła – w ten sposób zachowanie premiera ocenili, jak podkreśla WP, nawet życzliwi mu posłowie koalicji.
Tusk zaskoczył w sprawie aborcji. „Okropne słowa”
To jednak nie jedyne wypowiedzi Tuska, które wzbudziły zaskoczenie w ekipie rządzącej. Wśród posłanek ekipy rządzącej jeszcze większe zdziwienie a nawet złość wywołały jego słowa na temat aborcji. – We mnie aborcja nie budzi entuzjazmu. W nikim przecież. Ja nawet nie lubię, kiedy ktoś mówi, że to jest prawo kobiety, bo przecież nie po to się rodzimy, żeby mieć prawo do przerwania ciąży – stwierdził Tusk w Piotrkowie Trybunalskim.
– To są okropne słowa, pokazujące, że nie będziemy mieli w premierze sprzymierzeńca, jeśli chodzi o negocjacje dotyczące tego projektu (liberalizacji prawa do aborcji – red.). Bo nie sposób przekonać kogoś do czegoś, do czego samemu się nie jest przekonanym – oceniła jedna z parlamentarzystek.
Tusk niewolnikiem 100 konkretów. „Wiele z nich było pisanych na kolanie”
Co ciekawe, z koalicji płyną zaskakująco szczere głosy na temat obiecanych przez Tuska 100. konkretów, których – jak podkreśla jeden z rozmówców WP – premier stał się więźniem.
– 100 konkretów wymyślił Igor (Ostachowicz, doradca wizerunkowy Donalda Tuska – red.), wiele z nich było pisanych na kolanie i wymyślanych w ostatniej chwili, byleby był program. I dziś premier musi sobie z tym radzić – powiedział wprost poseł koalicji rządzącej.
Czytaj też:
To dlatego Tusk postawił na Żurka? „Nagłe napady prawdomówności”Czytaj też:
Tusk o Kaczyńskim: Tego nie można mu wybaczyćCzytaj też:
Tusk zapytany o Hołownię. „Lekkie mdłości”